Jak pewnie wiecie (a jak nie wiecie to się zaraz dowiecie) przycumowany do ISS Dragon to taka “specjalna wersja” – w bagażniku ma zbiorniki hydrazyny i czterotlenku azotu + dwa dodatkowe silniki Draco. I dziś próbowano go użyć do podniesienia orbity ISS. Silniki miały pracować przez prawie dwadzieścia minut ale wyłączono je po 3.5 minuty po tym ja zaobserwowano jakąś anomalię. Wspomniano coś o zbiorniku więc podejrzewam że ciśnienie było nie takie jak powinno być. To może być nic – coś tak prostego jak źle zaprogramowane parametry ale może to być też coś poważnego typu wyciek czy silnik zużywający więcej jednego ze składników niż powinien. Dowiemy się pewnie za kilka dni. A piszę to żeby zauważyć że nie tylko Northrop-Grumman potrafi mieć problem z silnikami w kosmosie.