Po długim okresie nudnych startów, SpaceX postanowił dać nam trochę rozrywki. Zaczęło się pierwszego listopada zeszłego roku startem Falcona Heavy z USSF-44. Potem były trzy starty z lądowaniami na LZ-1 – OneWeb F15, HAKUTO-R no i Transporter-6. Plus dwa lądowania na L-4E w Kalifornii – SWOT i EROS C3.
Następny ciekawy start już w niedzielę wieczorem – leci następna porcja satelitów dla OneWeb – OneWeb F16. I znowu lądowanie na LZ-1. Aby tylko pogoda dopisała!
Jednak najciekawszy start szykuje się na 12 stycznia – ma wtedy startować Falcon Heavy z USSF-67. I oba boczne będą lądowały na LZ-1/2. Do tego start ma być „wieczorem” – miejmy nadzieję że po zachodzie słońca.
Niestety po tym starcie będzie prawdopodobnie dłuższa przerwa z „ciekawymi” lotami – następne loty będą albo lądowały na barce, albo startowały bez nóg (loty O3B mPower). No chyba że SpaceX się weźmie w garść i w końcu wystrzeli Starship… Podobno dziś upływa 20 miesięcy od ostatniego lotu Starship – chyba nikt się nie spodziewał że przerwa będzie tak długa.