Wczoraj wszyscy byli pod wrażeniem pomysłu Muska. Dziś już troszkę mniej. I zaczynają się pytania. Podstawowe pytanie oczywiście to finanse – skąd firma weźmie pieniądze na sfinansowanie tego planu. W czasie prezentacji Musk zasugerował kilka idei. Jedną z nich była kradzież bielizny, myślę że w ramach pomocy SpaceX powinniśmy rozpocząć kampanię kickstarter’a by wyprodukować majtki z logo SpaceX na przodzie i zdjęciem Marsa na tyle. Czerwony Mars by ułatwił życie ludziom cierpiącym na hemoroidy. Ale wracając do poważniejszych idei, to widzę tylko jedno rozwiązanie – firma musi zacisnąć pasa + znaleźć jakichś inwestorów strategicznych, wyprodukować bezzałogowy prototyp i wysłać go an jedną wycieczkę na Marsa. Jak to się uda, to przekonanie senatorów że NASA powinna porzucić drogiego SLS będzie banalne. A pieniądze jakie idą na SLS są znacznie większe niż oczekiwane wydatki SpaceX. Dla firmy ważne jest więc by jak najprędzej pokazać że są w stanie zbudować co obiecują by jak najprędzej odebrać pieniądze NASA. Tak, wiem, Musk mówił o innych źródłach finansowania, ale biorąc pod uwagę kwoty niezbędne na budowę ITS i brak planu biznesowego (SpaceX nie planuje na tym zarobić w rozsądnym dla inwestorów okresie czasu), jedynie rząd jest w stanie dostarczyć wymagane fundusze. Musk dobrze o tym wie, w końcu większość finansowania SpaceX pochodzi od NASA – pieniądze z komercyjnych lotów są tylko przysłowiową wisienką na torcie.
Drugi problem to technologie, ale tu SpaceX wydaje się mieć lepszą sytuację niż z pieniędzmi. Zakładając że Raptor się uda (co wcale nie jest pewne, to pierwszy w historii silnik pracujący w takim cyklu pracy na takim paliwie) i zakładając że uda się opanować technologię zbiorników kompozytowych, reszta wydaje się prosta. Automatyczne cumowanie w kosmosie, choć dość trudne, to nadal jest znane od lat 70’tych i nie wydaje się by przy obecnym poziomie technologii sprawiało jakikolwiek problem. Technologia osłon termicznych także poszła bardzo do przodu od czasów programu Apollo i wejście w atmosferę Marsa z prędkością 8.5 km/s nie wydaje się jakieś szczególnie trudne technologicznie. Większym problemem jest profil lotu, prawdopodobnie trzeba będzie stosować podobny jak w Apollo manewr „kaczki” czyli odbijania się od atmosfery dwa-trzy razy zanim w końcu się wyląduje. To przede wszystkim dla ograniczenia przeciążeń. Technologia kompozytowych zbiorników sprawiała wielkie problemy w czasach X-33, ale od tego czasu poczyniono wielkie postępy. Poza tym największym problemem w X-33 było przechowywanie ciekłego wodoru z uwagi na niską temperaturę. Metan i tlen znacząco redukują ilość problemów, choć superschłodzony ciekły tlen tworzy podobny problem jak ciekły wodór – skrapla powietrze i jakiekolwiek nawet minimalne bąbelki powietrza w ścianie zbiornika zamieniają się w praktycznie próżnię i powodują pęknięcia. Rozwiązaniem jest stosowanie atmosfery helu przy budowie zbiornika – wtedy ewentualne bąbelki są wypełnione helem, który się nie skrapla i nie powoduje pęknięć. Innym problemem są ewentualne mikro-nieszczelności – wyciekający przez nie ciekły tlen czy metan w którymś momencie zamienia się z cieczy w gaz gwałtownie zwiększając objętość i powodując pęknięcia. Ten problem też rozwiązano przez używanie innej struktury zamiast plastra miodu i „wiercenie” laserem mikro-dziurek odpowietrzających. SpaceX może skorzystać z wielu lat doświadczeń NASA – zbiorniki kompozytowe są obecnie na tyle dopracowane że NASA bierze je pod uwagę jako jedną z opcji dla przyszłych wersji EUS rakiety SLS.
Trzeci problem jest socjologiczny – Musk koncentruje się na dostarczaniu ludzi na Marsa, ale co dalej? Jak zapewnić by duże grupy ludzi żyjące w ciągłym stresie i w bardzo ograniczonej przestrzeni nie wyrżnęły się nawzajem? Bunty na statkach zdarzały się w czasach kolonialnych wielokrotnie i należy oczekiwać podobnych sytuacji w czasie lotów na Marsa i (a może przede wszystkim) w kolonii marsjańskiej. Jakie prawo będzie na Marsie? Jak będzie się karać przestępców? Gdzie przebiegać będą procesy? Skąd wziąć sędziów, adwokatów, policjantów itp.? Te problemy nie istnieją gdy wysyłamy 4-6 osób na Marsa, ale zaczną się pewnie pojawiać już przy pierwszej setce. Musk oczekuje docelowo miliona ludzi na Marsie – jak zbudować nowe społeczeństwo?
Czwarty problem to przeżycie na Marsie – Musk wyraźnie nie interesuje się tym jak ludzie będą na Marsie żyć zakładając że jak stworzy sposób dostarczania ludzi i towarów na Marsa to ktoś inny się tym zajmie. Tyle że to też potężna inwestycja bez szans na zarobienie w rozsądnym dla inwestorów okresie czasu. Skąd wziąć pieniądze na budowę infrastruktury dla Marsa? Kto będzie płacił za dostarczanie surowców i żywności dla kolonii zanim nie stanie się samodzielna? Na te pytania nie ma jak na razie odpowiedzi…
A wracając do bardziej przyziemnych spraw:
- 28 dni od eksplozji Falcona 9 a SpaceX nadal nie zna jej przyczyny. Podobno wykluczono wszelkie mniej lub bardziej prawdopodobne możliwości i teraz bada się fragmenty fault tree związane z nieprawdopodobnymi teoriami. Zwolennicy teorii spiskowych aż piszczą ze szczęścia – teorie o tym że rozszczelnienie systemu sprężonego helu spowodował pocisk są znowu brane pod uwagę. To nie dobrze, zakładając że SpaceX nie znajdzie „smoking gun”, jedynym sposobem na zabezpieczenie się przed nawrotem takiej awarii będzie wyeliminowanie przyczyn różnych nieprawdopodobnych teorii. A to może być bardzo kosztowne i zupełnie niepotrzebne. Na pewno ubocznym elementem tej historii będzie dodatkowa telemetria drugiego stopnia – możemy założyć że inżynierowie w czasie tego śledztwa mruczą „gdybyśmy mieli w tym miejscu mikrofon albo czujnik ciśnienia albo czujnik temperatury”…
- Musk wczoraj wspomniał o nowej wersji Falcona 9. Od razu mam kilka teorii – począwszy od wersji z drugim stopniem napędzanym Raptorem, poprzez wersję z kompozytowymi zbiornikami (w końcu jak opanują tą technologię to czemu nie przetestować jej dokładniej za pomocą często latającej rakiety) poprzez wersję w 100% używającą Raptorów (1 i 2 stopień) a skończywszy na odzyskiwaniu drugiego stopnia. To ostatnie jest realne – znacząco mniejsza masa kompozytowych zbiorników połączona z większym ISP i stosunkiem ciąg/masa Raptora powoduje że można zainstalować na drugim stopniu osłonę termiczną plus zapewnić zapas paliwa na lądowanie bez utraty udźwigu rakiety. To takie trochę pi razy oko obliczenia ale wydaje się że to realne.
Szanse na to że zobaczymy start Falcona 9 w tym roku są raczej zerowe, platforma LC-40 będzie najwcześniej gotowa późną wiosną / wczesnym latem 2017, LC-39A też raczej nie ma szans być gotowe przed końcem roku (choć to wielka niewiadoma) a start rakiety raczej nie nastąpi zanim nie uda się wykryć i zlikwidować przyczyn wrześniowej katastrofy.