Dziś start Atlas V i X-37B

A w międzyczasie świetne porównanie możliwości różnych rakiet jakie są obecnie na rynku USA lub pojawią się w niedalekiej przyszłości. Oczywiście porównanie jest wykonane przez ULA, więc pokazuje wyższość ich rozwiązań nad rozwiązaniami SpaceX, jednak da się zauważyć kilka ciekawostek:
  • nowy Vulcan będzie kosztował coraz więcej wraz z wzrostem nośności, bo trzeba będzie dokładać rakiety pomocnicze na paliwo stałe. 
  • ULA planuje wersję „heavy” Vulcana z trzema członami (podobnie jak Delta IV Heavy i Falcon Heavy). Miała by ona troszkę lepsze możliwości niż Falcon Heavy.
  • ULA się chwali swoją możliwością dostarczania satelitów bezpośrednio na orbitę geosynchroniczną. Rakiety SpaceX tej możliwości nie mają i raczej nigdy nie będą miały z uwagi na stosowane paliwo – takie misje wymagają by ostatni stopień rakiety był w stanie uruchomić silniki trzykrotnie i to w odstępie kilku-kilkunastu godzin. Problemem jest kerozyna  i to że może ona zamarznąć w czasie tak długiej misji. Centaur nie ma tego problemu – napędzany jest ciekłym wodorem i tlenem. Choć znając inżynierów SpaceX można przypuszczać że rozwiążą ten problem w jakiś nietypowy i rewolucyjny sposób.
Diabeł siedzi w cenach. Zakładając obiecywaną przez SpaceX cenę Falcona Heavy, będzie on tańszy od najtańszej wersji Vulcana jednocześnie przy znacznie większym udźwigu. A jeżeli jeszcze SpaceX zaoferuje dostarczanie satelitów bezpośrednio na orbitę geostacjonarną przy niezmienionej cenie, to spowoduje to rewolucję na rynku.
Ale wracając do dzisiejszego startu Atlasa V, ULA zawęziła znacząco okienka startowe i zastanawiam się czy gdzieś nie podjechać i nie obejrzeć go z bliższa niż ogródek mojego domu. Pojawiły się także ciekawe informacje o tym, co będzie wyprawiał Centaur w czasie tego startu – po wypuszczeniu X-37B, Centaur ma w planach dokonać bardzo radykalnej zmiany orbity tak by wypuścić cubesats. Oczywiście orbita na którą zostanie wypuszczony X-37B jest tajna, ale po 2-3 dniach i tak wszyscy będą wiedzieli gdzie on lata. Natomiast cubesats są za małe by je śledzić z ziemi. A kilka z nich jest nie do końca jawnych.
Najciekawszym jest oczywiście LightSail-A – test nowego systemu napędzania cubesats używający „parasola słonecznego”. O/C-1,2 i 3 są jakimiś bardzo prostymi lusterkami z sytemem stabilizacji – ich zadaniem jest kalibracja nie do końca jawnych urządzeń na ziemi. USS Langley jest satelitą badającym możliwość dostarczania internetu za pomocą mikrosatelitów. AC-8 testuje nowy, jonowy system napędowy dla mikrosatelitów. PSAT to prosty transponder opracowany przez studentów. BRICSat testuje następny, jonowy system napędowy dla mikrosatelitów.
Pogoda za oknem idealna, żadnej chmurki w zasięgu wzroku, myślę że Atlas V poleci w pierwszym okienku.

Edycja – film pokazujący ten LightSail – nie wiedziałem że to takie wielkie jest!

Marek Cyzio Opublikowane przez: