Biorąc pod uwagę ilość kosmicznego śmiecia w jakim porusza się Ziemia, dziwne że takie wybuchy zdarzają się tak rzadko. A jednocześnie przerażające jest to, że obecnie nie mamy żadnych środków do nie tylko zapobieżenia uderzeniom meteorytów tych rozmiarów, ale nawet wystarczająco wczesnego ich wykrycia by można było ewakuować lub przynajmniej ostrzec ludzi. Pewnie niektórzy czytelnicy pamiętają moją relację ze spotkania z astronautą Tomem Jones o którym pisałem dawno temu – wydaje się że obiekty które mogłyby spowodować zagładę ludzkości mamy dość dobrze skatalogowane, ale obiektów które mogłyby spowodować zniszczenie dużego miasta lata na tyle dużo że o większości z nich nie wiemy. W związku z czym szanse na pojawienie się któregoś dnia wiadomości w gazetach o milionach zabitych w wyniku uderzenia meteorytu są realne.
P.S. Trochę danych statystycznych – ten meteoryt ważył około 10 ton, wleciał atmosferę ziemską z prędkością ponad 33 tysięcy mil na godzinę i eksplodował na wysokości pomiędzy 18 a 32 mile nad ziemią. Energia wyzwolona przez eksplozję szacowana jest na 300 kiloton = 20 razy więcej niż bomba atomowa w Hiroszimie.