Zeszłotygodniowym start rakiety Electron okazał się bardziej udany niż to podejrzewaliśmy. Poza tym że rakieta funkcjonowała znakomicie i wyniosła jednego z satelitów na zaplanowaną orbitę eliptyczną (ograniczenie rakiet które mogą tylko raz uruchomić drugi stopień), to dwa pozostałe satelity zostały umieszczone na kołowej orbicie. W jaki sposób? Okazuje się że RocketLab cichem zbudował trzeci stopień dla Electron’a. A właściwie nie trzeci stopień co tzw. „kick stage” – coś, co można przymocować do satelity i co pozwala na manewrowanie. Ten ich trzeci stopień czy tez kick stage ma maleńki silniczek o ciągu 120 Newtonów. Silniczek zgodnie z tradycją firmy jest wydrukowany na drukarce 3D. Kick stage ma udźwig 150 kg i po wstawieniu satelity/ów na kołową orbitę ma zapas paliwa na deorbitację siebie by nie zostawiać kosmicznych śmieci.
RocketLab ma podobno na tyle zamówień na starty że będą musieli wystrzeliwać rakiety co tydzień. Ciekawe czy uda im się osiągnąć wymagane tempo produkcji? Obecnie mają w różnych stadiach produkcji pięć następnych Electron’ów. Ciekawe czy przy tak dużej produkcji (10 silników tygodniowo) nadal drukowanie 3D jest opłacalne…