AviationWeek dotarło do ciekawego dokumentu sugerującego poważne zmiany w planach Pentagonu. Dokument zauważa że obecna strategia uzbrojenia jest nieefektywna w świetle postępów Rosji i Chin i powinna być znacząco zmieniona. Zamiast inwestować silnie w „niezbyt niewidzialne dla radaru” F-35, powinno się skoncentrować na rozwijaniu doktryny GSS (Global Surveillance and Strike – w wolnym tłumaczeniu globalne szpiegowanie i uderzenie) składającej się z „bardzo niewidzialnych dla radaru” samolotów typu LRS-B czy RQ-180 oraz broni hipersonicznych. Ciekawostką jest także rozwijanie „cichych morderców” – podwodnych, autonomicznych systemów, które były by zacumowane na dnie oceanu i czekały na sygnał by wystrzelić do dwunastu hipersonicznych pocisków. Takie systemy nie były by narażone na wykrycie jak obecne okręty podwodne (jako że były by nieruchome i nie promieniowały by żadnej energii). Dokument sugeruje także zastąpienie większości obecnej floty lotniczej US Navy przez samoloty bezzałogowe (N-UCAS). Samoloty takie przejęły by wszystkie role obecnych F/A-18 oraz F-35C i wyposażone zostały by w ofensywną i defensywną broń powietrze-powietrze (poza dotychczasową bronią powietrze-ziemia). Także US Air Force przeszło by na zwiększone użycie ofensywnych samolotów bezzałogowych (MQ-X). A do wojen z przeciwnikami o znacznie niższym stopniu zaawansowania technologicznego zarówno USAF jak i Navy korzystało by ze zmodernizowanych/nowych istniejących samolotów – F/A-18 oraz F-35A oraz zmodernizowanych samolotów bezzałogowych Reaper.
Oczywiście są też ofiary tej zmiany strategii – przede wszystkim F-35C, strategia ta nie przewiduje potrzeby istnienia tego samolotu – jego produkcja była by zatrzymana. Zamówienia na F-35A i F-35B zostały by znacząco zredukowane. Także Navy straciło by nowe niszczyciele klasy Arleigh Burke (DDG-51) które przy nowej strategi są niepotrzebne.
Powód dla którego F-35C jest zupełnie zbędny nazywa się Chengdu J-20 – jego użycie spowoduje że USA nie będzie w stanie latać powietrznymi tankowcami bliżej niż 800-900 mil od baz w Chinach – to oznacza że F-35C nie jest w stanie dolecieć do Chin z lotniskowca USA = jest zupełnie bezużyteczny. Rozwiązaniem są bezzałogowe UAV, które mają zasięg pozwalający na osiągnięcie Chin i powrót bez tankowania. Wracamy do lat 60’tych, wtedy też samoloty musiały obywać się bez tankowania w powietrzu…
Edycja – cały raport do przeczytania tutaj.