SpaceX poprosił port o wydzierżawienie kilku akrów po północnej stronie portu na budowę fabryki i hangaru w którym odzyskane Falcony 9 były by przygotowywane do ponownego lotu. W porcie jest bardzo ciasno ale pewnie uda sie znaleźć jakieś miejsce na ta fabrykę, choć jej budowa moze byc kosztowna – port dla oszczędności zamiast pozbyć sie piachu uzyskanego podczas pogłębiania i poszerzania kanału, wysypał go na dwie spore hałdy zajmujące duzo cennego miejsca. Podejrzewam ze trzeba by jedna z tych hałd zniwelować żeby znaleźć miejsce dla SpaceX.
Zakładając ze rozmowy sie powiodą, fabryka ma szanse powstać jeszcze w tym roku. SpaceX ma bardzo ambitne plany – w ciągu następnych 3 lat planuje osiągnąć tempo 90 rakiet rocznie. Z czego 2/3 by startowało z Cape Canaveral. A to oznacza kilkadziesiąt rakiet które trzeba wyremontować. Obecny proces z transportem ich do Hawthorne, CA jest idiotyczny – zarówno z uwagi na koszty i czas jak i na brak miejsca w Hawthorne. Dlatego SpaceX planuje fabrykę i hangar do przechowywania rakiet w Port Canaveral.
Cała sprawa ma drugie dno – SpaceX do końca roku planuje takze rozpocząć prace nad budowa fabryki BFR. Wiadomo ze z uwagi na jej rozmiary bedzie ona musiała byc budowana albo blisko platformy startowej albo w jakimś porcie. Zakładając ze SpaceX dostanie od portu wystarczajaco duzo miejsca, istnieje szansa ze BFR’y były by budowane tutaj. Oczywiście to nie takie proste – SpaceX musiał by zdobyć miejsce do testów silników tych monstrów w CCAFS. No i platformę z której można by taka rakietę wystrzelić. Obecnie tylko LC-39B jest wystarczajaco daleko od czegokolwiek cennego (poza LC-39A) żeby można było wystrzeliwać rakietę rozmiaru BFR. Jednak użycie LC-39B wymaga wynajęcia jednej z zatok VAB i budowę mobilnej platformy startowej kompatybilnej z platformą i transporterem. To wszystko pewnie powoduje gęsią skórkę na plecach osób odpowiedzialnych za przyszłość w SpaceX