Falcon 9 v1.2

No to już oficjalnie – SpaceX (Gwynne Shotwell) nazwała nowego F9 z mocniejszymi silnikami i większym zbiornikiem paliwa Falconem 9 v1.2, choć pojawiły się także nazwy Enhanced Falcon 9 oraz Full Performance Falcon 9. Wiadomo także że rakieta będzie miała o co najmniej 30% lepszy udźwig, co pozwoli jej na lądowania na barce (nie na lądzie!) po startach na orbitę geostacjonarną. Prawdopodobnie oznacza to że misje do ISS będą bez problemu mogły wrócić na LC-1 (landing complex 1). 
Nowy Falcon 9 v1.2 będzie dość poważnie zmieniony w stosunku do obecnego, poza powiększeniem zbiorników (o 10%), będzie także wzmocniony tak, by móc służyć jako środkowy człon Falcona Heavy. A tenże będzie składał się z dwóch rodzajów członów – zgodnie z przypuszczeniami boczne rakiety FH będą inne konstrukcyjnie od centralnej (z jeszcze większymi zbiornikami paliwa). 
Druga nowość jaką podała pani Gwynne, to oczekiwany czas certyfikacji F9 v1.1 do lotów dla wojska. SpaceX oczekuje oficjalnej certyfikacji późną wiosną lub wczesnym latem tego roku. 
Sytuacja z certyfikacją jest dość skomplikowana – SpaceX uzyska certyfikację na F9 v1.1 dokładnie w momencie kiedy przestanie produkować te rakiety (pierwszy lot F9 v1.2 planowany jest na lato tego roku). Jako że SpaceX nie ma zamiaru produkować jednocześnie trzech rakiet (F9 v1.1, F9 v1.2 i boczne do FH), to można założyć że ta certyfikacja będzie jedynie ładnym dyplomem do powieszenia na ścianie (choć może z jeden wojskowy satelita poleci jakimś wcześniej wyprodukowanym i zmagazynowanym F9 v1.1), a SpaceX, USAF i NASA od razu wezmą się za certyfikację F9 v1.2 oraz FH. SpaceX twierdzi że ļędzie ona znacznie prostsza i szybsza, jednak to samo słyszeliśmy gdy zastąpiono F9 v1.0. I jak pisałem zarówno USAF jak i NASA były bardzo sfrustrowane że cała ich praca poszła na marne. Oczekuję podobnej frustracji przy wprowadzeniu F9 v1.2. Szczególnie że zarówno NASA jak i USAF wydały poważną ilość pieniędzy z własnych kieszeni na tą certyfikację. Ciekawe czy jak się to weźmie pod uwagę to nie okaże się że taniej jest wysyłać ładunki Atlasem V?

Edycja – wygląda na to że lot F9 v1.1 z satelitą Turkmenistan-sat opóźni się o kilka tygodni – data 28 marca jest nierealna. Wymiana butli przechowujących sprężony hel jest bardzo skomplikowana i czasochłonna. Nie wiadomo jaki będzie miało to wpływ na misję CRS-6 – możliwe że CRS-6 poleci przed Turkmenistan-sat. A druga możliwość to test systemu ratowania kapsuły Dragon V2 – SpaceX planowało go wykonać między startami i wydaje się że opóźnienie startu F9 z Turkmenistan-sat jest świetnym momentem na przeprowadzenie tego testu. 

Marek Cyzio Opublikowane przez: