Falcon Heavy V2.0

Aviation Week (trzeba się za darmo zarejestrować żeby poczytać) twierdzi że U.S. Air Force płaci SpaceX za zbudowanie „większej” wersji Falcona Heavy – takiej która jest w stanie wysłać w kosmos większy ładunek i która ma odpowiednio większą obudowę ładunku. USAF zauważa że bez tej inwestycji SpaceX by sam nigdy tego nie zrobił jako że rynek lotów wymagających takiej wersji Falcona Heavy jest tak niewielki że nigdy by się to nie zwróciło. Jednak dla USAF to bardzo ważna opcja pozwalająca na pozbycie się kosztownej Delta IV Heavy. Z artykułu nie wynika to bezpośrednio, ale można zauważyć że jednym z elementów „mocniejszego” Falcona Heavy będzie drugi stopień napędzany Raptorem – USAF płaci za rozwój wersji tego silnika która wręcz idealnie pasuje jako silnik drugiego stopnia Falcona Heavy.

Drugą ciekawostką jest malejące zainteresowanie USAF silnikiem AR-1. Początkowo USAF uważało że szanse na sukces BE-4 Blue Origin są tak małe że należy stworzyć mniej ambitny silnik – zamiennik RD-180. I oferta Aerojet Rockedyne była jak znalazł. Jednak obecnie wydaje się że BE-4 będzie sukcesem i USAF może zmienić rozkład swoich inwestycji. Zresztą AR-1 też nie jest idealny – z uwagi na troszkę inny stosunek paliwa do utleniacza w tym silniki w stosunku do RD-180 i tak trzeba by dość poważnie przeprojektować Atlas V tak by rozmiary zbiorników były właściwe.

Powinniśmy zobaczyć jeszcze 18 wojskowych lotów Atlasa V, trzy Delta IV i siedem Delta IV Heavy. Potem ULA musi już obsługiwać wojskowe zamówienia nową rakietą. Jednak USAF jest optymistyczne że ULA przetrwa aż do wprowadzenia Vulcan’a – ma nadzieję że poza wojskowymi lotami firma dostanie kilka komercyjnych kontraktów, kilka kontraktów od NASA a jak tego będzie mało to wiele z planowanych na niedaleką przyszłość przetargów jest poza zasięgiem możliwości technicznych Falcona 9 i ULA prawie na pewno je wygra.

Problemem SpaceX jest to że Falcon 9 jest certyfikowany tylko dla czterech z dziewięciu typowych profili wojskowych misji. Do pozostałych pięciu potrzebny jest Falcon Heavy + Falcon Heavy 2.0.

Rozważano produkcję licencjonowanej wersji RD-180 w USA, ale po pierwsze prawa do takiej produkcji wygasły kilka lat temu a po drugie uznano że było by to cofnięcie się technologiczne zamiast postępu i że można zaprojektować znacznie lepsze silniki korzystając z nowoczesnych metod i technologii. Stąd Raptor, BE-4 i AR-1.

USAF ma problem z Blue Origin i jego rolą jako poddostawca silników dla ULA – czy USAF powinno pozwolić Blue Origin na konkurowanie w tych samych przetargach w których konkuruje ULA? To dziwna sytuacja i należy ją tak rozegrać by nie doprowadzić do bankructwa jednej z firm. Jeżeli Blue Origin zdecyduje się konkurować w przetargach na loty wojskowe, to ULA może nie mieć innego wyboru jak użycie silnika AR-1. W sumie to sam się dziwię że oni wolą BE-4 biorąc pod uwagę plany Blue Origin oraz plany wielokrotnego użycia silników. Rakieta zbudowana wokół AR-1 będzie tańsza (bo kerozyna jest gęstsza) = jej wyrzucenie na koniec lotu mniej kosztowne. Do tego silniki i tak muszą przejść przegląd po każdym locie i ich wyczyszczenie z resztek przypalonej kerozyny nie jest wtedy problemem. Zaleta BE-4 będzie możliwość natychmiastowego użycia do ponownego lotu bez przeglądu, ale ULA tej zalety nie będzie wykorzystywała. Dlatego przypuszczam że wcześniej czy później ULA jednak zmieni strategię i użyje AR-1. Inną opcją jest połączenie ULA z Blue Origin w którymś momencie. Pozwoliło by to Blue Origin na przejęcie platform startowych, patentów  + sporej ilości know how (szczególnie tego pozwalającego na skuteczne konkurowanie w wojskowych przetargach).

Marek Cyzio Opublikowane przez: