Wszystko pięknie ale kiedy w końcu zobaczymy SpaceShipTwo w pełnym profilu lotu? Ile to już lat czekamy na ten moment? Inne firmy w tym samym czasie zdążyły zbudować rakiety wielokrotnego użytku i dolecieć w kosmos. Czyżby to pokazywało ze pomysł VG od początku był błędny?
Wiem że wśród czytelników są fani Skylon/Sabre. Zauważcie że jeżeli zrobienie czegoś tak prostego jak SpaceShipTwo zajmuje tyle lat, to jakie są szanse na to żeby Skylon kiedykolwiek zobaczył światło dzienne? Wyglada na to że tradycyjny model rury z silnikami na jednym końcu, dwoma stopniami i kapsułą na drugim końcu jest nadal najlepszy i że kilkadziesiąt lat i wiele prób różnych innych rozwiązań tylko udowodniło że innej opcji nie ma. Ratowanie drugiego stopnia jest niezwykle kosztowne i jak do tej pory najlepszym rozwiązaniem jest pozbycie się sporego kawałka żelastwa które jest po środku rakiety. Nawet Sierra Nevada Dream Chaser hipotetycznie wsadzony na szczyt Falcona 9 nadal marnował by jego drugi stopień.
Oczywiście to stan technologii „na dziś” – Elon już planuje rakiety w których nie będzie się marnowało nic. Zacznie się od specjalnych wersji drugiego stopnia, z dodatkową osłoną termiczną pozwalającą na maksymalne wykorzystanie atmosfery do hamowania. Nie wiadomo jak te drugie stopnie będą lądować, problemów jakie należy rozwiązać jest bardzo wiele (np. silnik Merlin Vacuum nie nadaje się do lądowania z uwagi na za dużą dyszę i związaną z tym niestabilność ciągu). Możliwe że w ramach eksperymentów drugi stopień dostanie silniki SuperDraco i będzie ich używał do lądowania.
Wielką oszczędnością była by możliwość precyzyjnego lądowania na jakimś rusztowaniu – w ten sposób rakieta nie musiała by mieć własnych nóg jako że te czekały by na nią na ziemi. To rozwiązanie planowane jest przez SpaceX i nie zdziwił bym się gdybyśmy je zobaczyli jeszcze w Falcon 9. O ile w przypadku pierwszego stopnia oszczędność jest średnia, o tyle takie rozwiązanie jest wręcz niezbędne w przypadku lądowań drugiego stopnia – z uwagi na rozmiar dyszy takie nogi musiały by być bardzo długie a każdy kg ich wagi przekłada się na kg utraty nośności rakiety. A nawet więcej bo nie tylko trzeba je rozpędzić do prędkości orbitalnej ale także wyhamować do zera.
I w ten sposób z filmu o locie Virgin Galactic wyszedł mi post o przyszłości SpaceX. Ale to dlatego ze BlueOrigin nie daje nam wystarczająco marzeń!