Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to że ISS będzie miała drobne problemy z zaopatrzeniem w najbliższym okresie. Tak, pewnie od razu myślicie o SpaceX i przerwie w lotach, ale warto także zauważyć że Antares nadal nie ma ustalonej daty startu. Pierwotnie planowano ten lot na koniec września, ale dziś już mamy 6 a data nie jest nadal ustalona. Firma ma poważny problem z rakietą (a konkretnie z silnikami) i nie wiadomo kiedy uda się go rozwiązać. Także japoński HTV-6 został opóźniony – pierwotnie planowano jego lot na 1 października, ale w czasie testów wykryto nieszczelności i jak na razie nie wiadomo kiedy uda się je naprawić szanse na lot w tym roku są niewielkie. Do pełni problemów brakuje nam tylko jakiejś awarii Progress’a (mam nadzieję że nie wykraczę). ISS jest przygotowana na dłuższe przerwy w dostarczaniu zapasów, jednak ich stan nuż był uszczuplony z uwagi na poprzednią awarię SpaceX i Orbital i obecne opóźnienia/awarie mogą być przysłowiowym „gwoździem do trumny” – nie, nie spodziewam się zmniejszenia załogi ISS, ale ograniczenie prac badawczych jest nieuniknione.