Wiadomością dnia jest oczywiście wygranie przez jedną ze spółek zależnych Google przetargu na leasing Moffet Field w Kalifornii. Rachunek za leasing jest spory – Google obiecało zapłacić $200M za renowację słynnego Hangaru One + zapłacić razem $1.16 miliarda w ciągu 60 lat leasingu. Oczywiście wszyscy podejrzewają że Google planuje jakąś wielką ekspansję w kosmos. A prawda może być zupełnie inna. Lotnisko jest położone w rewelacyjnym miejscu – w samym sercu Doliny Krzemowej. Jeżeli Google zdecyduje się „tylko” zrobić z tego małe, komercyjne lotnisko, to zarobi na tym znacznie więcej niż $20M rocznie (tyle wychodzi dzieląc te miliardy na 60 lat). Do tego Hangar One może być używany do parkowania samolotów Google co dodatkowo zwiększy oszczędności (Hangar One jest tak duży że zaparkowany w nim 747 wygląda jak zabawka). Poza Hangarem One są też Two and Three – mniejsze, ale nadal olbrzymie. Wynajmowanie ich innym firmom do parkowania swoich samolotów pozwoli na niezłe zyski.
Google oficjalnie zobowiązało się do prowadzenia badań nad różnymi technologiami służącymi awiacji, badaniu kosmosu, robotyce itp., ale moim zdaniem to tylko taki marketingowy bełkot żeby polukrować przekazanie tak cennego terenu prywatnej firmie. Tak, Google na pewno będzie prowadziło te badania, ale wystarczy do nich jeden z małych budynków w kompleksie. A hangary będą używane zgodnie z przeznaczeniem – do zabezpieczania samolotów przed warunkami atmosferycznymi.