Zdjęcie Phobos-Grunt (Spaceflight 101) |
Jak pewnie wszyscy się zorientowali, ten post będzie o sondzie Phobos-Grunt. Wspominałem jej perypetie jakiś czas temu, ale od tego czasu nastąpiło trochę ciekawych zwrotów akcji i uznałem że sonda zasługuje na jeszcze jeden wpis. Szczególnie że jej nazwa tłumaczona z rosyjskiego to Phobos-Gleba. I zgodnie z tą nazwą sonda jest na najlepszej drodze by zaliczyć glebę. Ale po kolei… Zostawiliśmy sondę Phobos-Grunt 11 listopada, jak sobie latała wokół ziemi a szanse na jej uratowanie wydawały się znikome. Jedyną nadzieją były dziwne zmiany orbity sondy, które mogły wskazywać na aktywność systemów utrzymujących wysokość na orbicie. Także brak migotania wskazywał na to że sonda nie koziołkuje co oznaczałoby że działają systemy utrzymujące ją w odpowiedniej pozycji. W związku z czym próbowano nawiązać z nią kontakt. I nagle, 23 listopada jedna ze stacji komunikacyjnych ESA w Perth, Australia ogłosiła że udało jej się nawiązać łączność z sondą! W czasie jednej z (krótkich) sesji komunikacyjnych udało się uzyskać dane telemetrii sondy (ale okazały się one niekompletne i zakodowane). W czasie następnych sesji próbowano wysłać komendy do komputera sondy które spowodowałyby restart głównego komputera sondy. Rosjanie poinformowali także że stacja w Bajkonurze uzyskała dane telemetryczne i że te były kompletne i udało się je odcyfrować. Zaczęła się pojawiać nadzieja że może z sondą da się jeszcze coś zrobić. Niestety sonda znowu przestała nadawać cokolwiek, a co gorsza jej orbita zaczęła wskazywać na to że przestały działać systemy kontroli wysokości. Obserwatorzy potwierdzili też że sonda „mruga” – koziołkuje na orbicie. Żeby tego było mało, to w okolicach 27-30 listopada od sondy oddzieliły się dwa obiekty – prawdopodobnie coś od niej odpadło. Ponieważ odsuwały się od niej powoli, to nie ma mowy o jakiejkolwiek eksplozji. Obiekty miały szacowaną masę 0.5 kg i rozmiary nie większe niż 10 cm. Jeden z nich spalił się w okolicach 29 listopada, a drugi 2 grudnia.
W związku z czym teraz pozostaje tylko czekanie na to kiedy i gdzie sonda spadnie. Przewiduje się że spadnie ona między 6 a 18 stycznia.