Grzebiąc w starych zdjęciach

Grzebiąc w starych zdjęciach znalazłem taką ciekawostkę – od prawej mamy wodę „z butelki”, wodę z ISS powstałą po oczyszczeniu wody po myciu (prysznic itp.), wodę z ISS powstałą w wyniku oczyszczenia kondensatu z urządzeń do regulacji wilgotności na ISS (czyli inaczej mówiąc wodę z potu astronautów) i wodę powstałą w wyniku destylacji sików astronautów. Wszystkie te 4 wody nadają się do picia. Za to te trzy buteleczki po lewej do picia się już nie nadają. Pierwsza (od lewej) to siki amerykańskich astronautów, potem mamy siki rosyjskich astronautów i w końcu koncentrat sików rosyjskich astronautów po częściowym odparowaniu wody.

Jak pewnie wiecie rosyjski segment ma niezależny system odzysku wody. Jednak Rosjanie do ponownego picia używają wyłącznie wody z kondensacji wilgotności. Woda z sików i mycia jest oczyszczana, ale służy wyłącznie do mycia się i nigdy nie jest mieszana z wodą do picia.

W amerykańskim segmencie woda wraca do ponownej konsumpcji niezależnie od jej źródła – jest w pełni oczyszczana i trafia do wspólnego zbiornika. Dopiero potem w zależności od zastosowania (mycie czy konsumpcja) woda jest uzdatniana przez dodanie niezbędnych minerałów.

Ciekawostka – amerykański system początkowo się często psuł, zazwyczaj po tym jak rosyjski astronauta użył amerykańskiej toalety. Okazało się że z powodów innego żywienia astronautów, rosyjskie siki mają większą koncentrację związków chemicznych które zatykały filtry w amerykańskim systemie – to dlatego te buteleczki mają inny kolor. Obecnie amerykański system jest przystosowany do przetwarzania rosyjskich sików i często są one dostarczane do amerykańskiego segmentu w specjalnych torebkach. Jednak woda z nich powstała jest wyłącznie używana przez amerykanów. Rosyjski segment wymaga częstych dostaw wody Soyuzami oraz pozbywania się skoncentrowanych sików.

I jeszcze jedna ciekawostka – woda na ISS dostarczana jest w niezależnych zbiornikach dla segmentu amerykańskiego i rosyjskiego. Amerykańska woda pochodzi z Włoch – z Pian della Mussa. Rosyjska też pochodzi z Włoch, ale z regionu Collegno i ma trochę większą zawartość minerałów. Jednak największa różnica jest w sposobie zabezpieczenia wody przed rozwojem bakterii – Rosjanie używają koloidalnego srebra podczas gdy Amerykanie używają jodyny. O ile rosyjska woda może być od razu spożyta, o tyle ta amerykańska musi najpierw przejść przez specjalny filtr usuwający jodynę.

Piszę ten post a tu dom mi się trzęsie – to Transporter 4 właśnie przeleciał – misja na orbitę polarną więc leci znacznie bliżej domu niż w czasie innych misji. Tak trzęsło że mi się zdjęcie na półce wywróciło! Jak niewielkie trzęsienie ziemi. W sumie nie spodziewałem się że dziś poleci – pogoda od rana była okropna, mieliśmy ostrzeżenia przed tornadami, potężne burze (straciłem prąd na kilka sekund, dobrze że wszędzie ma UPS’y) a teraz zachmurzenie jest 100%.

Marek Cyzio Opublikowane przez: