W tym roku udało mi się zdobyć (dosłownie, bo kupienie go graniczyło z cudem, był wszędzie wysprzedany) nadmuchiwany kostium dinozaura. Niestety nie za bardzo się on podobał co mniejszym dzieciom – kilka wybuchło płaczem a jeden bachor rzucił cukierki i uciekł w siną dal. Oczywiście udawałem nadmuchiwany balon i atakowałem dopiero jak bachory brały cukierki. Większość bachorów salwowała się ucieczką, niektóre wrzeszczały wniebogłosy. Ale jeden z determinacją ruszył do ataku obkładając mnie (na szczęście plastikową) maczetą. Tak, to był dość udany halloween!
P.S. Kostium miał zero wentylacji i prawie się w nim ugotowałem.