Hangar na LC-39A rośnie jak na drożdżach

(C) Justin Ray / Spaceflight Now

Spaceflight Now informuje o postępach budowy hangaru (HIF) na LC-39A – jak widać na zdjęciu będzie miał on znacznie wyższy kawałek, gdzie odbywać się będzie zaczopkowywanie ładunków dla Facona Heavy. Wysokość tego fragmentu musi być odpowiednio duża, by dało się użyć maksymalnej wersji czopka – standardowy czopek jest mały, ma tylko 13.1 metra wysokości. Jednak nieoficjalnie mówi się o tym że Falcon Heavy będzie mógł także latać z większym, prawie 20 metrowym czopkiem, zaprojektowanym specjalnie do wysyłania w kosmos modułów Bigelow’a B330. Dlatego niezbędna jest hala pozwalająca na zaczopkowanie takiego modułu a następnie ewentualne obrócenie czopka do poziomu (zakładając poziomą integrację ładunków z rakietą).
Na zdjęciach, które pojawiły się na L2 forum NASASpaceFlight.com widać że hala jest na tyle daleko od początku rampy LC-39A że moje obawy o to jak będzie transportowany FH są nieuzasadnione. Jest wystarczająco miejsca by wytoczyć całą rakietę na płaski teren i żeby utrzymywać ją w poziomie w czasie wjeżdżania na pochylnię LC-39A.
Zdjęcia pokazują także że na platformę dostarczono już szyny kolejowe, z których zbudowane zostaną tory po których będzie wjeżdżał Falcon Heavy. 
SpaceX zamontował podobno zbiorniki na kerozynę w okolicach istniejącego zbiornika ciekłego wodoru. Tak twierdzi Spaceflight Now, ale złapałem ich na jednym błędzie w artykule więc nie jestem wcale pewien czy to co piszą ma sens.
Spaceflight Now twierdzi także że SpaceX planuje pionową integrację ładunków na LC-39A. Miało by to sporo sensu – SpaceX planuje używać LC-39A do wystrzeliwania zarówno Falcona Heavy jak i Falcona 9. Na platformie jest już olbrzymia wieża i wystarczyło by dobudować do niej trochę kratownic i dźwigów i można by zrobić z niej wieżę do pionowej integracji ładunków. Jednak jest to bardzo skomplikowany problem – przerobienie wieży to nie lada zadanie – musi ona mieć platformy pozwalające ludziom na dostęp do miejsca połączenia ładunku i rakiety, które to muszą być odsuwane przed startem. Trzeba zrobić obliczenia czy unoszenie ładunku dźwigiem nie spowoduje zachwiania się obecnej, raczej dość starej i przeznaczonej zupełnie do innych celów konstrukcji. 
Także sam proces ewentualnych napraw może być skomplikowany – załóżmy że pojawia się problem z rakietą wymagający wymiany jakiegoś zaworka? Co wtedy? Trzeba by dokonać odczepienia czopka od rakiety i jego powrotu do hali (klimatyzacja jeździ z strongback’iem). W przypadku Delta IV problem rozwiązano w ten sposób że wieża pozwala na wszelkie naprawy na platformie. W przypadku Atlas V po prostu cała rakieta wraz z ładunkiem jedzie do VIF. A co z Falconem? Ładunek musi pozostać pionowo, a rakieta musi wrócić do poziomu i pojechać do HIF. Jak utrzymywać ładunek we właściwych warunkach termicznych? Jak widać pionowa integracja z rakietą, która jeździ na platformę poziomo jest skomplikowanym problemem. Boeing to już dawno temu odkrył (i zbudował praktycznie drugą VIF na LC-37B pomimo posiadania HIF) . Rosjanie także to odkryli i ich ładunki muszą mieć możliwość poziomej integracji. Ciekawe jak problem rozwiąże SpaceX?
Dodatkową komplikacją platformy LC-39A jest konieczność zaprojektowania jej tak by możliwe były załogowe loty Falcona 9. Oznacza to dodatkową strukturę (most + white room) pozwalający na dotarcie astronautów do kapsuły. Trzeba także zbudować jakiś system ratowania astronautów z opresji – jak czytelnicy pamiętają NASA zdemontowała swój system wózków jeżdżących na linach. Ciekawe czy SpaceX zamontuje go znowu, czy raczej wymyśli jakieś inne rozwiązanie? 
Te wszystkie komplikacje są pewnie powodem, dla którego start Falcona Heavy raczej nie nastąpi w tym roku. Dla SpaceX ważniejsze jest przygotowanie platformy tak, by móc wystrzeliwać z niej ładunki dla wojska oraz załogowe loty dla NASA.

Edycja – na podstawie zdjęć oto dokładna lokalizacja budynku na LC-39A:

Edycja 2 – mam wrażenie że rozpoznaję na zdjęciach dźwig, który znam bardzo dobrze – kilka lat temu musiałem go (za raczej bolesne pieniądze) wynająć by przenieść basen nad domem. Firma się zgadza, a dźwig był wg. zapewnień największym dźwigiem jaki był dostępny w promieniu 200 mil.

I jeszcze jedno zdjęcie:

Marek Cyzio Opublikowane przez: