Update on #Falcon9 and Hispasat: The #SpaceX recovery fleet has been called back to Port Canaveral. They had been out for over a week, so this is understandable.
If SpaceX still intends to recover the first stage, the earliest the launch could take place is next week.
— Michael Baylor (@MichaelBaylor_) March 1, 2018
Oczywiście istnieje opcja lotu bez odzysku ale wtedy SpaceX musiał by zdemontować te kosztowne, tytanowe tarki. Jednak myślę że problem jest troszkę inny – zwykle jak nie wiadomo dlaczego SpaceX nie może dostać okienka startowego to pewnie znowu testuje się jakieś pociski balistyczne. Podejrzewam że zaraz po starcie GOES-S, jak tylko range się przestawi, na Atlantyku odbędzie się test Trident’a. Od jakiegoś czasu Tridenty są modernizowane do wersji II D5 LEP (nowa elektronika) a jednocześnie NOTU w CCAFS prowadzi prace nad dalszymi ulepszeniami tegoż pocisku. Trochę dygresja – modyfikacje „zapalnika” głowicy nuklearnej W76-1/Mk4A spowodowały po raz pierwszy od lat 40’stych sytuację w której teoretycznie USA jest w stanie dokonać wyprzedzającego ataku na Rosję eliminując praktycznie cały jej arsenał nuklearny. A wszystko dzięki inteligentnemu „zapalnikowi”:
Dzięki niemu zniszczenie całego arsenału rosyjskich pocisków nuklearnych ukrytych w silosach wymaga tylko 1/3 głowic (do tej pory by mieć wystarczającą pewność że dany silos zostanie zniszczony trzeba było wysłać nad niego trzy głowice, obecnie wystarczy jedna). Układy rozbrojeniowe tak ustaliły ilość głowic by było to niemożliwe. Jednak modernizacja „zapalnika” powoduje że nagle USA ma na tyle dużo głowic by zlikwidować wszystkie rosyjskie i jeszcze sporo zostanie do ataku na inne cele. Oczywiście nigdy to nie nastąpi a Rosja gwałtownie pracuje nad znalezieniem sposobu na zniwelowanie tej nierównowagi strategicznej. Np. jakiś czas temu pojawiły się informacje o tym że Rosja wprowadziła do służby superszybkie torpedy dalekiego zasięgu wyposażone w głowice atomowe. Taka torpeda może zostać wystrzelona z rosyjskiej strony Pacyfiku i osiągnąć w relatywnie krótkim czasie San Francisco czy Los Angeles. Jej prędkość powoduje że jej unieszkodliwienie jest praktycznie niemożliwe. Dlatego nie ma co się bać że wybuchnie wojna jądrowa – jakiekolwiek przechylenia balansu sił są błyskawicznie wyrównywane. Ale to taka dygresja…