I ciąg dalszy

Opcja 1 – wszystko było gotowe do lotu ale po co trzymać to w jednym kawałku skoro i tak do końca marca nie można startować. Wiemy że tak nie było ale można pomarzyć…

Opcja 2 – demontaż atrapy złożonej na potrzeby prezentacji. W ciągu najbliższych dni/tygodni dowiemy się do dalej. Jakbym miał na coś stawiać, to spodziewał bym się wymian silników w BN4 a potem testu statycznego boostera. Zdziwię się jeżeli test statyczny będzie bez wymian silników – praktycznie wszyscy komentatorzy są zgodni że to co jest zamontowane to praktycznie same atrapy i uruchomić się tego nie da.

Ciekawe tylko czy zmienia wszystkie na Raptor 2 czy raczej siłą rozpędu wyprodukowali kilkadziesiąt Raptorów 1 które są na tyle pewne że można ich użyć do testu?

Raptory 2 mają znacznie większe znaczenie w Starship niż w Boosterze – w Boosterze działają dwie minuty i koniec – nie jest planowany jego odzysk, choć pewnie SpaceX chciało by wykonać próbne miękkie lądowanie w oceanie = odpalić kilka środkowych po raz drugi na kilkadziesiąt sekund. Gorzej ze Starship – żeby osiągnąć orbitę, silniki musza działać kilka minut (około 8), potem musza dać się uruchomić po raz drugi by wykonać „reentry burn” – zmianę orbity tak by jej perygeum było w atmosferze a następnie muszą dać się odpalić po raz trzeci by zrobić obrót rakiety i jej symulowane lądowanie na Pacyfiku.

SpaceX prawie na pewno wyśle Starship na taką orbitę by w razie gdyby nie udało się zrobić „reentry burn” to całe żelastwo i tak wejdzie w atmosferę w okolicach Hawajów i tam wpadnie do wody. Ale jednak lepiej jak robi się to w kontrolowany sposób. A to wymaga obrócenia Starship silnikami do przodu, odpalenia ich na chwile i odwrócenia go znowu nosem do przodu.

Nie mogę się doczekać tego testu. SpaceX miało na tyle dużo czasu na przygotowanie go że spodziewam się pełnego sukcesu – miękkiego wodowania zarówno Boostera jak i Starship.

Marek Cyzio Opublikowane przez: