I co z tym New Glenn?

Tak się odgrażali że w październiku polecą a tu jeszcze pierwszego stopnia nie widzieliśmy. Mam poważne przypuszczenia że start najwcześniej zobaczymy w listopadzie a może nawet w grudniu i że znowu nie będzie to Escapade bo nie zdążą z okienkiem startowym. Mój ukryty pesymista spodziewa się poważnie uszkodzonej barki i może jakichś resztek na niej. Za to mój niepoprawny optymista ma nadzieję na triumfalny powrót boostera do Port Canaveral. Natomiast realista spodziewa się że nawet w barkę nie trafią. Cóż, podobno jak zwykle przyszłość firmy wisi na włosku i lądowanie musi się udać bo jak nie to… W sumie nie wiadomo co ale pewnie jakieś głowy polecą. SpaceX zajęło wiele prób zanim udało się wylądować – trzy razy eksplozje na barce i co najmniej dwa nieudane próby wodowania zanim zaczęli próbować lądować na barkach. I w końcu pierwsze udane lądowanie było na LZ-1 a nie barce. Tak, Blue Origin ma sporo doświadczenia z lądowaniami New Shepard. Ale… ale rakieta ma zupełnie inne silniki, zupełnie inne prędkości, zupełnie inną aerodynamikę no i ląduje na platformie na ziemi która nie porusza się ani w poziomie ani w pionie. New Shepard nie musi robić reentry burn. Nie musi potem kontrolować swojego lotu w tak szerokim zakresie prędkości. Opanowanie żeby New Glenn nie zaczął się kręcić wcale nie będzie łatwe biorąc pod uwagę brak danych pomiarowych z lotów testowych. Mówiąc inaczej – nie będzie łatwo osiągnąć sukces za pierwszym razem. Chciałbym wierzyć że BO umie w analityczny sposób rozwiązać wszystkie problemy i osiągnąć sukces ale wiem że to nierealne. Szczególnie że pierwszy lot udowodnił że są rzeczy których nie przewidzieli. Dlatego tylko niepoprawny optymista we mnie wierzy w udane lądowanie. Realista mówi że w trzecim locie a pesymista że w 4-5 (choć może ich nie być jak się Bezos wkurzy po trzech porażkach). BO zaprojektował pierwszy stopień New Glenn nie martwiąc się kosztami boostera bo miał być czymś co używa się wiele razy. Utrata pierwszego była sporym problemem. Utrata drugiego może być katastrofą a utrata trzeciego gwoździem do trumny. Nawet Bezos nie ma nieograniczonych zasobów by budować super drogie rakiety i rozwalać je co kilka miesięcy. Cóż, mam nadzieję że drugi booster dotrwa na tyle długo w swojej próbie lądowania by zdobyć jak najwięcej danych pomiarowych – na tyle by lot trzeciego miał szansę powodzenia. Gorzej jak awaria będzie jak poprzednio na samym początku reentry burn. Ale miejmy nadzieję że ten problem już rozwiązali.

Marek Cyzio Opublikowane przez: