I jak zwykle nastraszyli

Nastraszyli nas tym huraganem a tu nie dość ze poszedł trochę bokiem to jeszcze stracił trochę na sile. Nadal będą (a moze juz są?) spore zniszczenia ale do katastrofy na skalę Nowego Orleanu jest bardzo daleko. Jest w tum momencie 2:42 nad ranem, to co teraz sie dzieje za oknem jest maksimum tego czego mamy oczekiwać.  I co? Wychodzę przed dom, wieje ale nie jakoś specjalnie. Na basenie jest tak spokojnie ze nadmuchiwane zabawki (kola ratunkowe) nie latają. Tak, dźwięki jakie wydaje wiatr są trochę przerażajace (mozecie ich posłuchać w kamerce), ale dom sie nawet za bardzo nie trzęsie, deszczu spadło dopiero moze z 3-4 cm i żałuje ze tak duzo wody wypuściłem wczesniej z basenu przygotowując sie na najgorsze. Co ciekawe dom w Cape Canaveral tez nadal ma prąd i internet. To oznacza ze wiatr nie wywrócił jeszcze słupów a co wiecej słona woda nie dotarła do instalacji telewizji kablowej. Biorąc pod uwagę ze to jest szczyt tego co mamy oczekiwać (albo prawie szczyt), to raczej nie jest zbyt groźnie.

Zbliża sie oko huraganu. Za jakieś 90 minut dotrze do nas.

Edycja – Oko nas mija i rzeczywiście dość poważnie wieje:

 

 

Marek Cyzio Opublikowane przez: