Rzucało nią jak rybą na lądzie. Od początku było widać że nie wyląduje. Przechyły były rzędu 30-40%, raz w lewo raz w prawo. Myślałem ze to opanują jak włączyli silniki i wydawało się ze jest lepiej, ale potem nią znowu zachwiało. Podobno wpadła do oceanu. Szkoda bo to był nowiutki egzemplarz Block 5. Idę na plaże zobaczyć czy coś widać. Niesamowite to było. Jestem nadal wstrząśnięty.
Swoją drogą to widzieliśmy coś co było pięknym przykładem tego co się dzieje z systemem który ma pętle zwrotną z opóźnieniem – jak się wysunie z przestrzeni w której jest stabilny to potem ustabilizowanie jest niemożliwe i tylko pogarsza oscylacje.
Przeglądam zdjęcia i widać jak rozpaczliwie rakieta próbowała się ratować. Dziś była piękna widoczność – było widać zarówno reentry burn jak i pierwszy stopień praktycznie cały czas po reentry. Niezłe jaja…
Tu dwa zdjęcia w odstępie kilku sekund – widać jak bardzo się huśta:
I wiadomo co się stało – wysiadła jedna z pomp hydraulicznych i jedna z tarek nie działała jak trzeba.