Jak wiecie planowałem wczoraj wybrać się na start Falcona Heavy – miałem super lokalizację, przepustkę, aparaty gotowe i nawet plan jak zrobić zdjęcia z tej odległości. Niestety wszystko popsuł pewien złośliwy wirus. Załatwił mnie na tyle mocno że nawet przed dom nie dałem rady wyjść żeby popatrzeć na start. Ale dziś już zaczynam wracać do siebie i mam nadzieję że następne starty mi nie uciekną.