Interesująca nowość z Planetary Society – NASA prowadzi zaawansowane rozmowy na temat budowy następcy ISS. Jednak w odróżnieniu od oryginału, następna międzynarodowa stacja kosmiczna powstała by na orbicie Księżyca. A co więcej była by budowana w taki sposób by w dowolnym momencie dało się ją wziąć na wycieczkę na Marsa. Stacja powstawała by za pomocą rakiety SLS – od EM-3 Orion brał by ze sobą po jednym module na wycieczkę na orbitę Księżyca i dołączał taki moduł do reszty. Pierwszym modułem ma być moduł zasilająco-napędowy który zbuduje NASA (przy współpracy z ESA) i który poleci na orbitę Księżyca już w 2023 roku. Misja EM-4 ma zawieść moduł mieszkalny zbudowany przez NASA i ESA. Japonia obiecała zbudować własny moduł, który będzie miał zamknięty system podtrzymywania życia i który poleci SLS’em w misji EM-5. Rosja zaś obiecała budowę modułu śluzy. Nie jest jeszcze wiadomo jak dotrze on an orbitę Księżyca, jedną z opcji jest SLS, ale Rosja rozważa także modyfikację rakiety Angara 5 i wysłanie modułu w ten sposób. Rosjanie pracują także nad przygotowaniem swojej nowej załogowej kapsuły Federacja do lotów na orbitę Księżyca. Planowany jest także bezzałogowy pojazd z możliwością lądowania i startów z Księżyca – mają go zbudować razem ESA, Japonia i Kanada. No i oczywiście Kanada dostarczy nową wersję CanadaArm dla tej stacji. Podejrzewa się że NASA rozpisze także przetarg na komercyjne loty do stacji – zarówno towarowe jak i załogowe. Jednak takie loty nie trwały by długo – docelowo stacja ma dostać spory moduł napędowy zaprojektowany przez NASA i zostać użyta do lotu na Marsa w okolicach 2030 roku.
Oczywiście wszystko to tylko papierowe plany – nie wiadomo co wymyśli nowy prezydent USA, nie wiadomo co w grudniu zdecydują ministrowie Europy planując budżet ESA na następne kilka lat. No i nie wiadomo jak rozwinie się sytuacja z Rosją. Najbardziej w tych planach boli brak zaangażowania Chin, ale to osobna historia.