ITS jest nierealny

Dziś post który pewnie wkurzy zwolenników SpaceX. Post ten powstał w wyniku mojego szukania odpowiedzi na pytanie – skąd będzie startował ITS? Oczywiście najprostsza odpowiedź jest z LC-39A, prawda? Dlatego długo i dokładnie szukałem materiałów na temat konstrukcji tej platformy i jej możliwości a raczej marginesu bezpieczeństwa. Wynikiem tych poszukiwań było natrafienie na świetną książkę – nazywa się ona „Moonport –  A History of Apollo Launch Facilities and Operations” i opowiada o programie Apollo z punktu widzenia Cape Canaveral (użyjcie Googla żeby ją znaleźć – darmowy PDF od NASA).  Możemy się w niej dowiedzieć o tym w jaki sposób planowano port kosmiczny na Cape Canaveral, jak powstawały LC-34, LC-37 no i LC-39. Książka opisuje różne rozwiązania techniczne które brano pod uwagę i jak ewoluowała koncepcja platformy startowej. No i najważniejsze – książka opisuje platform konstrukcję LC-39 i powody dla których jest ona stworzona tak a nie inaczej. Nie będę się wdawał w szczegóły, zainteresowanym polecam po prostu przeczytanie książki bo jest ciekawa. Problemy jakie mili inżynierowie w latach 50-tych i 60-tych będą dokładnie takie same z jakimi spotka się SpaceX. I właśnie dlatego pojawił się tytuł tego posta – ITS jest nierealny. Nie dlatego że nie da się zbudować tak wielkiej rakiety, ale dlatego że koszt platformy z której taka rakieta mogła by startować jest nie do przełknięcia. Jednak zacznijmy od możliwych lokalizacji do startu ITS:

  • LC-39A – lokalizacja wydaje się idealna, jest olbrzymia platforma która została zaprojektowana do startu rakiety o średnicy 10 metrów, masie 3000 ton i ciągu 3500 ton.
  • nowa, jeszcze nie wybudowana platforma w Texasie
  • wyspa Omelek na Pacyfiku z ktorej startowały Falcony 1
  • platforma morska

Platforma morska od razu odpada – brano pod uwagę takie rozwiązanie dla programu Apollo, ale okazało się ono wielokrotnie droższe od budowy platform na ziemi, do tego dodatkowe problemy stwarzało dostarczanie paliwa i utleniacza oraz samej rakiety oraz miejsce niezbędne do przygotowania rakiety do lotu (hangar). Oczywiście od tego czasu poczyniono olbrzymie postępy w dziedzinie budowy konstrukcji oceanicznych, jednak ograniczeniem będzie tutaj cena a nie technologia. Stal jest droga, platforma mogąca wytrzymać start i lądowanie rakiety o masie 10 tysięcy ton i ciągu 13 tysięcy ton będzie kosztować wielokrotnie więcej niż podobna platforma na lądzie.

Wyspa Omelek wydaje się lepszą lokalizacją na pierwszy rzut oka – blisko równika. Jednak poza problemami logistycznymi dodatkowo dochodzi problem ochrony przyrody – wyspa jest maleńka i zbudowanie platformy + portu tak by dało się stamtąd wystrzeliwać rakiety tych rozmiarów spowodowało by olbrzymie zniszczenia środowiska naturalnego. Pewnie by to przeszło w latach 60’tych, ale w XXI wieku szanse na wydanie zgody na taką inwestycję są zerowe. Poza tym koszty budowy takiej platformy by także poszły w dziesiątki miliardów dolarów – trzeba by wszystko wozić z Australii.

Boca Chica, TX. Miejsce na platformę jest, zniszczenia środowiska naturalnego nie były by jakoś szczególnie bolesne i podejrzewam że dało by się uzyskać zgodę na budowę takiej platformy. Abstrahując od ceny takiej inwestycji (minimum kilka miliardów dolarów), problemy są dwa – pierwszy to niewielka (około 10 km) odległość od zamieszkałej South Padre Island a po drugie jeszcze mniejsza odległość od Meksyku (choć akurat tam obecnie nie ma terenu zabudowanego w odległości kilkunastu kilometrów). Nie wiadomo jak głośny będzie ITS, ale 10 km od terenu zabudowanego wydaje się stanowczo za mało dla rakiety tych rozmiarów.

No i zostaje nam nieszczęsna LC-39A. I tu mamy problem. Projektowana ona była ze sporym marginesem bezpieczeństwa, ale nie jest w stanie w obecnej postaci udźwignąć 10 tys. tonowej rakiety wraz z jej wieżą startową. Co gorsza jej „flame trench” (którego kawałek SpaceX zasypał) nie jest w stanie wytrzymać ciśnienia gazów rakiety o ciągu 13 tysięcy ton. LC-39A ma dość ażurową konstrukcję – jest wiele pustych przestrzeni w środku, a cała platforma została zaprojektowana dla rakiety Saturn V + transportera + jej wieży. Pewnie po poważnych modyfikacjach dało by się podwoić możliwości tej platformy, ale ich potrojenie wymaga najprawdopodobniej jej rozebrania i budowy od początku. A to jest nierealne – zarówno z powodu kosztów, czasu jak i ochrony środowiska. Więc szanse na to by ITS o rozmiarze jaki opisał Musk poleciał z LC-39A są zerowe.

Podsumowując – SpaceX wydaje się być na dobrej drodze do zbudowania rakiety marsjańskiej, jednak może mieć problem ze znalezieniem miejsca startów. W związku z tym mam dwie teorie:

a) SpaceX najpierw zbuduje mniejszą rakietę, która będzie w stanie startować i lądować z LC-39A, pewnie będzie ona miała 1/3 udźwigu planowanego dla ITS. Taka rakieta była by idealna do lotów na orbitę Księżyca i jeżeli nowy prezydent poprze plany NASA budowy księżycowej stacji kosmicznej, to SpaceX wstrzelił by się z taką rakietą w dziesiątkę

b) docelowo ITS będzie jednak startował z platformy morskiej, pewnie gdzieś w okolicach Texasu, umiejscowionej kilkanaście kilometrów od brzegu. Budowa takiej platformy będzie bardzo kosztowna, więc należy założyć że SpaceX musi najpierw zarobić dużo więcej pieniędzy. A że najlepiej zarabia się na kontraktach rządowych, to bez tej Księżycowej stacji NASA i kontraktu na dostawę ładunków szanse na lot na Marsa są niewielkie.

Czyli Bezos dobrze przewidział że trzeba najpierw wrócić na Księżyc żeby polecieć na Marsa 🙂

Marek Cyzio Opublikowane przez: