Ja już nic nie rozumiem

Na Ars Technica pojawiła się informacja że Relativity Space planuje przenieść produkcję boosterów z Kalifornii do Texasu by uniknąć kosztów transportu tychże barkami. Rakiety potrzebują docelowo dotrzeć do CCSFS. Ale żeby nie było za łatwo, Relativity zbudowało sobie stanowisko testowe dla rakiet w Stennis Space Center w Mississippi (jak pamiętacie udało mi się kiedyś odwiedzić to miejsce). Oryginalny plan był taki że rakieta jest produkowana w texasie, płynie barką przez kanał Panamski do Stennis, tam się robi jej test, wraca na barkę i płynie do CCSFS żeby stąd polecieć. Problem z opłatami za kanał Panamski – to podobno prawie $4M w obie strony dla barki. Drogą lądową jak to robi SpaceX się nie da, bo rakieta Terran R jest za duża (ma 5.5 metra średnicy w porównaniu z 3.6 dla Falcon 9).

I teraz czego ja nie rozumiem – dlaczego nie zbudowali sobie miejsca do testowania rakiet tutaj, na Florydzie? Czyżby nie dali im zezwolenia na to? Produkcja rakiet w Texasie na pewno ułatwi logistykę (no chyba że dostaną jakiś wojskowy kontrakt na starty z Vandenberg!), ale nadal będzie to wymagało sporych wycieczek barkami. Tak, ULA od dawna to robi, ale ULA nigdy nie próbowała ograniczać kosztów, a wręcz przeciwnie – pamiętam jak potrafili dostarczać Atlas V samolotami do CCSFS. SpaceX pokazuje jak to robić – rakiety się produkuje obok miejsca gdzie się je wystrzeliwuje. Podobnie robi Blue Origin. W Kalifornii to można sobie np. silniki czy awionikę produkować, ale wszystko co jest duże lepiej robić blisko platformy.

Marek Cyzio Opublikowane przez: