Oglądam zdjęcia na L2 NSF i zastanawiam się jak SpaceX planuje zmienić te płytki termiczne na Starship 30… Na razie zdejmują stare i wydaje się że jest to dość czasochłonne i pracochłonne, choć sporo ich już usunęli. Widać że niektóre płytki im sprawiają problemy (?) bo je zostawiają na potem. Widać także że oryginalnie używali kilku różnych metod mocowania płytek, czasem obok siebie. Podstawowa metoda to mocowanie na trzech stalowych wypustkach z siatką pod spodem. Jednak są też płytki które były przyklejone – pewnie to te gdzie np. jednej z tych wypustek brakowało i trzeba było jakoś szybko płytkę przymocować. Widać także że w krytycznych miejscach (np. te klapy) pomiędzy płytkami a stalą była jakaś cienka warstwa izolacyjna. Też nie zawsze, pod kilkoma płytkami była obcięta i te płytki były „na chama” przyklejone do struktury. Ciekawostką którą zauważyłem jest to że SpaceX zdaje sobie sprawę z niedoskonałości procesu łączenia pierścieni i na tych złączach płytki są innego kształtu (połówka sześciokąta) by dało się je zainstalować.
Widzę następujące problemy:
- ta nowa warstwa ablacyjna może się nie zmieścić – mocowania obecnych płytek są dość krótkie i w miejscach gdzie nie było wcześniej tej dodatkowej warstwy izolacyjnej, dołożenie warstwy ablacyjnej może spowodować konieczność usunięcia obecnych mocowań i przyspawania nowych. Podejrzewam że Starship 30 będzie po prostu miał tą warstwę ablacja tylko tam gdzie się ją da zainstalować bez poważnych modyfikacji i dopiero następne wersje będą zaprojektowane tak by można ją było wszędzie zrobić
- można założyć że nie da się przykleić płytek do tej nowej warstwy więc w miejscach gdzie dotychczas były przyklejone płytki z uwagi na uszkodzone mocowania, teraz trzeba będzie te mocowania naprawić. No chyba że będzie zupełnie odwrotnie i warstwa ablacyjna będzie jednocześnie warstwą klejącą i wszystkie nowe płytki zostaną w ten sposób przymocowane. Było by to genialne w swojej prostocie i wyeliminowało by obecne źródło odpadania płytek – te mocowania powodują że całe obciążenia działające na płytki są przenoszone na strukturę statku w trzech małych punktach co wymaga by płytka była znacznie twardsza niż to było w promie kosmicznym. Zmienienie sposobu mocowania na klejenie by pozwoliło na zrobienie bardziej porowatych (a co za tym idzie lepiej izolujących) płytek które do tego w razie uszkodzenia odpadały by w kawałkach a nie całości odsłaniając mniejszy fragment osłony ablacyjnej. Jednocześnie klejenie może utrudnić w przyszłości tempo napraw osłon termicznych, choć chyba nie do końca – w momencie gdy osłona ablacyjna zostanie odsłonięta, po locie trzeba będzie ją pracowicie zdrapać i nałożyć nową – klejone płytki mogą wtedy być akurat łatwiejsze do naprawy niż te na mocowaniach. Płytki na nosie Starship są już od dawna klejone tak czy siak i jakoś nigdy nie odpadały, więc widać że tą technologię ma SpaceX opanowaną (w końcu 30 lat doświadczeń z płytkami promów kosmicznych nie poszło na marne).
Podsumowując – czekam z niecierpliwością aż zaczną montować te nowe kafelki na Starship #30 ale widząc jak im idzie usuwanie obecnych i jak były one przymocowywane to spodziewam się że instalacja nowych zajmie dużo czasu.