Jak powstaje osłona termiczna Oriona (nie dla dzieci!)

Jak widać na filmie, pan z urządzeniem przypominającym wielki wibrator z maleńką prezerwatywą na końcu pracowicie (i ręcznie!) napycha dziurki jakimś różowym materiałem, który potem ugniata kciukiem. Okazuje się że osób napychających dziurki jest kilka, film coraz bardziej przypomina pornosa (w prawdziwym pornosie nie ma skrótów, wszystkie czynności zajmują tyle samo czasu co w życiu – jak ktoś jedzie taksówką na lotnisko, to trwa to tyle samo ile by to trwało w życiu). 
Po jakichś 4 minutach napychania dziurek różową substancją, dwóch panów przez następne 7-8 minut przesuwa robota w lewo i prawo, plącząc się między kablami. Jak już uda im się go przesunąć, to robot bierze się do roboty i robi zdjęcia rentgenowskie. Zdjęcia wykażą czy pan z wibratorem spełnił swoje zadanie. 
Jakaś ciekawsza akcja zaczyna się dopiero w 14 minucie, kiedy to do roboty bierze się robot i pracowicie wygładza powierzchnię osłony termicznej bardzo nieodpowiednio wyglądającym przyrządem. 
Wygładzanie trwa do końca filmu i nie dowiadujemy się co dalej – czy trzeba tą osłonę jakoś wysuszyć, utwardzić, wygładzić czy chociaż odkurzyć z resztek?
P.S. Dlaczego pan z brodą nie ma na niej jakiejś osłony? A jak włos z brody wpadnie w osłonę termiczną?
Marek Cyzio Opublikowane przez: