Jak się pozbyć SLS?

The Space Review opublikowało ciekawy choć moim zdaniem lekko naiwny artykuł o tym jak się pozbyć SLS i Oriona i załatwić całą misję księżycową za pomocą Starship.

Idea jest banalna – Starship obsługuje wszystkie fazy lotu. A jakby NASA się upierała że latanie na i z orbity za pomocą Starship jest zbyt ryzykowne to na pomoc przychodzi Dragon i F9.

Piękny plan, szczególnie biorąc pod uwagę ostatnią awarię. Jednak jest w nim kilka poważnych dziur:

  • Zacznijmy od tego w jaki sposób astronauci mają wrócić z orbity Księżyca na orbitę Ziemi? Księżycowa wersja Starship nie będzie miała wystarczająco dużo paliwa by być w stanie wejść na niską, kołową orbitę ziemi na której można by się przesiąść do Dragona. Jedyne co taka wersja potrafi to start z Księżyca i osiągnięcie eliptycznej orbity na której można się spotkać z Orionem. Pewnie starczyło by paliwa by się wyrwać z grawitacji Księżyca i może nawet wyhamować na tyle by wpaść na silnie eliptyczną orbitę Ziemi ale wyhamowanie tak by orbita była osiągalna przez Dragona to już olbrzymi wydatek energetyczny. Użycie atmosfery Ziemi do wyhamowania też odpada bo księżycowy Starship nie ma osłon termicznych. Oczywiście jest pewna opcja – w ramach prac nad Lunar Gateway, SpaceX pracuje nad Dragon XL który będzie w stanie polecieć na taką samą orbitę na którą będzie latał Orion. Na razie ma to być tylko wersja towarowa ale kto wie czy to się nie zmieni bo załogowa wersja takiego Dragona by kompletnie zlikwidowała potrzebę Oriona. Tyle że Dragon XL ma latać na Falconie Heavy który nie jest przystosowany do lotów załogowych i raczej nie jest możliwa taka adaptacja.
  • Drugi problem to Blue Origin. Jeżeli Starship ma przejąć cały lot to gdzie jest w tym planie miejsce dla Blue? Firma nie ma i jak na razie oficjalnie nie planuje posiadania kapsuły załogowej. Teoretycznie Starship mógłby dowozić ludzi do Lunar Gateway a potem by się do Blue przesiadali ale jaki to ma sens?
  • Trzeci to sama Lunar Gateway. Wygląda na to że SpaceX ma wielkie i ciche plany budowania kolonii księżycowej z wykorzystaniem niepotrzebnych Starship – zamiast je wywalać na okołosłoneczną orbitę, po pozbyciu się ludzi będą one wracały na Księżyc i pewnie docelowo staną się miejscem gdzie powstanie większa kolonia. Jakbyśmy mieli taką wielką bazę na Księżycu to po jakiego nam maleńka stacja kosmiczna na orbicie?
  • No i zostaje ostatni problem – w całej tej propozycji jest założenie że Starship jest operacyjny i ma udźwig jaki zakładał SpaceX. Jak wiemy jak na razie jest do tego bardzo daleko i nie ma pewności że cele jakie założono są realne. SLS jest i ma udźwig jaki założono, poleciał wokół księżyca. Oczywiście bez Starship który potrafi to co SpaceX obiecał nie ma lądowania na Księżycu (no chyba że Blue stanie na wysokości zadania i zbuduje swój lądownik przed końcem tego stulecia 😉 ). Ale przynajmniej da się wysłać 4 astronautów wokół Księżyca (w sumie ciekawe czy obecny atak na DEI nie zmieni załogi Artemis 2?).

Mówiąc inaczej – wszystko fajnie ale stawianie na konia który rodzi się w wielkich bólach jest trochę ryzykowne.

Marek Cyzio Opublikowane przez: