Jak tu nie lubić Elona?

Gdzieś znalazłem ale już znikło i nie mogę tego znowu znaleźć że Musk powiedział że się nie spodziewali udanego lądowania SN-15 i nie mają opracowanej techniki transportu Starship z platformy. Mam podejrzenia że Musk tego nigdy nie powiedział bo w końcu oczekiwano udanego lądowania już od dawna.

Podejrzewam że Tweet Muska, o tym że może przelecą się jeszcze raz SN-15 może być związany z tym problemem – mają nadzieję że za drugim razem się rozwali i nie będzie problemu co z nim zrobić 😉 Ale najpierw wymaga to przeniesienia SN-15 z platformy do lądowania na stołek do startów + montażu nowych nóg.

Właśnie – SN-15 może polecieć po raz drugi! Ciekawe czy z tymi samymi silnikami? Jeżeli SN-15 poleci po raz drugi to nie wiadomo po co budują SN-16. Wydaje się że SN-15 usiadł bardzo delikatnie – nogi są tylko częściowo zgniecione. A to oznacza że struktura rakiety powinna być w stanie wytrzymać jeszcze jeden lot.

No i następne produkcje naszego wizjonera – pierwszy bezzałogowy lot Starship na Marsa już w 2024 roku. Bardzo agresywne przewidywania bo taki lot wymaga tankowania na orbicie. I to nie jednego ale wielu. A to oznacza kilka startów Startankowców w ciągu kilku dni. A to oznacza że do 2024 te wszystkie platformy oceaniczne + wielokrotne używanie musi być już rutynowe. Trzy lata to bardzo agresywny harmonogram.

Nadal trudno mi uwierzyć w to co widzę. Pamiętacie jak dosłownie wczoraj zaczęli nieudolnie spawać te zbiorniki z pomiętej blachy? A teraz to lata na 10 km i ląduje. Stalowy baniak. Rakieta z materiału który nikt nigdy nie brał pod uwagę. Rakiety robi się z aluminium albo włókien węglowych. A tu mamy stalowy cylinder i okazuje się że cały świat był w błędzie.

Jak napisałem w pewnym komentarzu miałem ostatnio ciekawą wymianę Tweetów z Tory Bruno z ULA – twierdzi on że nie ma korelacji pomiędzy ceną wyniesienia 1kg na orbitę a ilością startów i ULA pomimo znaczącego zmniejszenia ceny za start nie widzi zwiększonego zainteresowania. Bo start zawsze stanowił niewielki procent ceny całej misji. Nie chciałem być złośliwy, więc przypomniałem mu o tym że Amazon kupił od ULA sporo lotów dla konstelacji Kuiper. Tory odpowiedział że te konstelacje są wyłącznie możliwe dzięki zmniejszeniu kosztów satelitów. Czyli sam sobie zaprzeczył – ponieważ satelity są tanie to koszt wyniesienia ich na orbitę staje się znaczącym kosztem całej misji. I jego zmniejszanie ma znaczący wpływ na sukces finansowy przedsięwzięcia.

Pomyślcie więc jak dużo obecnie nie opłacalnych rozwiązań kosmicznych stanie się opłacalne w momencie kiedy Starship stanie się operacyjny i koszt wyniesienia czegoś na orbitę znacząco spadnie. Np. kosmiczne elektrownie. Obecnie nie mają sensu – wyniesienie paneli słonecznych na orbitę jest tak drogie że nie ma szans na zwrot kosztów. Ale jak się zrobi tanio, to takie elektrownie zaczną jak grzyby po deszczu powstawać. Inna idea – wszelkiego rodzaju pokazy meteorytów z okazji świąt, urodzin, wesel itp. Kwestia czasu kiedy kosmiczne fireworks będą tańsze niż te naziemne (szczególnie biorąc pod uwagę koszty posprzątania po tych drugich). Może to czas by założyć firmę która będzie coś takiego oferowała? Jeszcze inna idea – kosmiczne parasole. Na orbicie synchronicznej ze słońcem, oferujące np. filtrowanie promieniowania UV tak by ludzie mogli leżeć na plaży bez olejków. Luksusowe resorty mogą zacząć oferować takie rozwiązanie za kilkanaście lat – sam bym chętnie w takie miejsce pojechał żebym mógł cały dzień spędzić na zewnątrz bez smarowania się olejkami i bez ryzyka poparzeń słonecznych. O odwrotnym pomyśle czyli koncentratorach światła (można zbudować olbrzymie i lekkie soczewki Fresnel’a) które pozwalają na doświetlenie jakiegoś miejsca na ziemi (np. gdzieś na północy gdzie słońca dochodzi mało, czy też w ramach hybrydowej elektrowni słonecznej gdzie lustra są na orbicie i roztapiają sól na ziemi) czy też system luster pozwalający na wydłużenie dnia w miastach położonych w okolicach podbiegunowych – takie rozwiązania też staną się możliwe.

Oczywiście zapominam o najważniejszym rozwiązaniu, marzeniu Bezosa – wywaleniu biednych ludzi z ziemi na orbitę, żeby sobie tam egzystowali i zrobieniu z Ziemi rezerwatu gdzie tylko ludzie bogaci mogli by sobie żyć w zgodzie z naturą. A biedota by co najwyżej dostała dobre lornetki żeby to obserwować. Rakiety wielokrotnego użycia to także umożliwią. I dlatego zamiast czytać moje głupawe wypociny, proszę was o wyłączenie urządzenia na którym to czytacie i wyjście na zewnątrz, znalezienie jakiegoś drzewa i popatrzenie na nie, bo wasze prawnuki mogą już nie mieć takiej możliwości.

Marek Cyzio Opublikowane przez: