Fajny filmik od ULA wyjaśniający jak planuje się misję. Mam nadzieję że osoby, którym wydaje się to proste zrewidują swoją opinię. Jak to się mówi – to „rocket science!”.
Jedna ciekawostka jaką warto zauważyć w tym filmie to przechwalanie się o wyższości rozwiązania ULA nad SpaceX – lecąc do ISS SpaceX ma jedno, natychmiastowe okienko startowe dziennie. Czyli jak odliczanie przerwie jakiś drobny problem techniczny, lub chmurka, lub głupi właściciel łódki to cały dzień jest stracony, trzeba spuszczać paliwo i utleniacz z rakiety, a łatwo psujące się towary stoją i grzeją się w słońcu Florydy. ULA twierdzi że ich Atlas V lecąc na ISS z Cygnusem (lub CTS-100 Starliner) będzie miał 30’sto minutowe okienko. To trochę naciągana informacja – Atlas V będzie miał cztery natychmiastowe momenty startu rozłożone co około 8 minut w ciągu około 30 minut. Jako że reset zegara Atlas V cofa go o 4 minuty to takie rozwiązanie ma sens – jest szansa na co najmniej jedno dodatkowe odliczanie. SpaceX teoretycznie też mógłby coś takiego zrobić – udźwig nowego F9 jest wystarczający by umieścić Dragona z bagażnikiem na jednej z nie optymalnych orbit. Powody dla których SpaceX tego nie robi nie są jasne, ale możemy przypuszczać że spowodowane to jest długością końcowego odliczania przy starcie F9 – reset zegara Falcona 9 cofa go o 13 minut – oznacza to że trzydziestominutowe okienko daje dużo mniejszą szansę na rozwiązanie problemu i zresetowanie zegara niż w przypadku Atlasa V. I pewnie SpaceX uznał że nie ma sensu komplikować sobie życia i planować dwóch trajektorii na każdy dzień i że wystarczy jedna.