Inspektor Generalny NASA wypuścił raport z audytu programu katalogowania obiektów które mogą kiedyś walnąć w Ziemię. I jak to ze wszystkim w NASA bywa, także ten cel nie jest za dobrze spełniany. NASA ma obowiązek skatalogować 90% wszystkich obiektów o średnicy powyżej 140 metrów do 2020 roku. I wygląda na to że pieniądze jakie przyznano na ten cel są niewystarczające. Ale nie tylko pieniądze – inspektor zauważa że jak to zazwyczaj w NASA bywa, w programie panuje olbrzymi bałagan. NASA nie ma planu jak osiągnąć wyznaczony jej cel do 2020 roku, nie ma zdefiniowanych kroków milowych, budżetu itp.
Jak widać na załączonym obrazku im bardziej szukamy obiektów które mogą walnąć w Ziemię, tym więcej ich znajdujemy. NASA została w 2005 roku zobowiązania do skatalogowania 90% obiektów powyżej 140 metrów a także do prac nad wymyśleniem metody na ratowanie Ziemi przed takimi uderzeniami. Już w 2010 roku National Research Council informował że NASA nie ma planu jak osiągnąć żaden z tych celów. Proponowano przesunięcie daty na rok 2030 i dwie strategie – jedną opartą o teleskop kosmiczny (przy założeniu że było by więcej pieniędzy) a drugą opartą o istniejące teleskopy naziemne.
Obecnie NASA zlokalizowała 95% wszystkich asteroidów o rozmiarze powyżej 1 km oraz 10% tych powyżej 140 metrów. Warto zauważyć że meteor Tunguski miał najprawdopodobniej jedynie 30 metrów średnicy, więc taki 140’sto metrowy asteroid jest w stanie spowodować poważne zniszczenia (energia jego eksplozji była by kilkukrotnie większa niż energia największej bomby wodorowej jaką zdetonowało ZSSR – Tsar bomba). I to że znamy lokalizację jedynie 10% z nich nie napawa optymizmem. Za to to że wiemy gdzie jest 95% wszystkich dużych asteroidów jest trochę pocieszające – taki kilometrowy asteroid jest w stanie cofnąć nas do epoki kamienia łupanego.
Czyli podsumowując – cieszmy się życiem, bo w każdej chwili może nam coś nad głową wybuchnąć niespodziewanie, bez ostrzeżenia.