UPDATE: #SpaceX Merah Putih (Telkom-4) launch from CCAFS rescheduled to Tuesday, 8/7. Similar window, so launch hazard area in effect from 2315 ET 8/6 to 0345 ET 8/7 (0315 to 0745 UTC). #Falcon9 will attempt ASDS landing. pic.twitter.com/pZqiofspiG
— Emre Kelly (@EmreKelly) July 31, 2018
Start F9 z satelita Meriah Putih się opóźni do 7 sierpnia. Powodem są niesprecyzowane problemy z przygotowaniem rakiety do lotu. Rakieta to pierwszy egzemplarz F9B5 który poleciał 11 maja tego roku. Jak pamiętacie wcześniejsze plotki mówiły o tym że rakieta już nigdy nie poleci ponownie i że zostanie rozebrana na drobne w celu weryfikacji założeń. Okazuje się że jednak nie, choć nie do końca. Po obejrzeniu silników okazało się że są w nich zmiany/uszkodzenia/zużycie (niepotrzebne skreślić) które nie spełniają wymogów bezpieczeństwa lotów załogowych. SpaceX będzie musiał przeprojektować coś w silnikach i ponowić testy kwalifikacyjne. Wiadomo że wykryto te zmiany po badaniu wyników testów naziemnych silników ale potwierdzono ich istnienie badając silniki Bangabandhu-1. Na szczęście nie powoduje to opóźnienia lotu DM-1 (bezzałogowego), choć pewnie inne problemy z jakimi się SpaceX boryka spowodują takowe. Jakie inne? Oczywiście COPV – SpaceX wykonał setki testów ale nadal sposoby w jakie COPV mogą eksplodować w superschłodzonym tlenie nie są całkowicie zrozumiałe i firma musi wykonać więcej testów. Okazuje się że pewne zjawiska fizyczne jakie zachodzą przy tych warunkach nie są wystarczająco dokładnie scharakteryzowane przez co nie daje się policzyć marginesów bezpieczeństwa. A bez tych nie da się policzyć ryzyka utraty załogi.
Ciekawostką jest ostatni z problemów SpaceX z lotami załogowymi – w całym USA jest tylko jedna firma która jest certyfikowana przez NASA do produkcji takich śmiesznych urządzeń obcinających sznurki w spadochronach. Spadochrony początkowo otwierają się tylko częściowo – to po to by ograniczyć przeciążenia działające na kapsułę. Dopiero jak prędkość spadnie poniżej pewnej wartości to następuje pełne otwarcie spadochronów. Rozwiązane jest to przez przecięcie sznurków które ograniczają stopień otwarcia spadochronu. Takie przecinaki produkuje wiele firm, ale tylko jedna ma certyfikację NASA. I tylko jej produktów można używać. Problem w tym że firma się nie wyrabia z produkcją. Więc SpaceX pomaga dostać certyfikację dla innej firmy. Niestety spadochrony w DM-1 mają już zamontowane przecinaki tej pierwszej firmy i teraz NASA musi zdecydować co dalej – czy pozwolić na pierwszy lot z jednymi i zmianę na drugie w następnym (załogowym!) locie, czy wymagać od SpaceX wymiany przecinaków w spadochronach DM-1. To ostatnie spowodowało by parę miesięcy opóźnienia bo spadochrony są już złożone i zainstalowane w kapsule. Jednak lot z innymi przecinakami jest ryzykowny – co będzie jak te nowe nie zadziałają w czasie DM-2 i kapsuła z dużą prędkością przywali w wodę zabijając astronautów? Albo co gorsza przecinaki zadziałają za wcześnie i spowoduje to jakąś straszną katastrofę (np. urwanie się spadochronów od kapsuły albo ich podarcie albo tylko poddanie astronautów nadmiernym przeciążeniom)? Trudna decyzja.
Ale wracając do Meriah Putih – test statyczny dopiero w ten czwartek a lot za tydzień.