Wygląda na to że Jared Isaacman chce jednak zlikwidować SLS, ale dopiero od 4 misji. Artemis II i III mają się odbyć. To by oznaczało wstrzymanie prac na EUS oraz nad druga wieżą dla SLS. A jednocześnie utrzymanie na grafiku dwóch następnych lotów pozwala mieć nadzieję na w miarę szybki powrót na Księżyc.
Pytanie co dalej… Z tego co zrozumiałem Jared chce by rolę SLS przejęły komercyjne rakiety – Starship i/lub New Glenn. Problem w tym że Starship nie nadaje się zupełnie do wynoszenia Oriona a New Glenn może go ledwo na niską orbitę Ziemi wysłać a nie na TLI. A alternatywnej kapsuły na razie nie ma. SpaceX pracuje nad załogowym lądownikiem księżycowym opartym o silnie zmodyfikowany Starship, ale nie będzie on miał osłon termicznych by móc wylądować na Ziemi. Dragon nie był przetestowany do powrotów z wysokoenergetycznych orbit plus nie da się w nim przeżyć dłużej niż kilka dni. BO nie ma niczego do zaproponowania.
Gdyby np. księżycowy Starship mógł zabierać i zwracać ludzi na LEO zamiast tej dziwnej orbity Księżyca to problem byłby rozwiązany – lot na LEO Dragonem, przesiadka do Starship, lot na Księżyc, powrót na LEO, przesiadka do Dragona i lądowanie na Ziemi. Ale lot z niskiej orbity Ziemi na Księżyc, lądowanie tam i powrót z Księżyca na niską orbitę Ziemi wymaga sporych ilości paliwa – prawdopodobnie więcej niż Starship jest stanie zabrać.
Jak nie patrzyć to wygląda na to że amerykański plan podboju Księżyca może się skończyć na jednym lądowaniu, postawieniu flagi i tyle. McDonald’s nie będzie na Księżycu.