Jeden z łazików jakie wypuściła przy lądowaniu japońska sonda kosmiczna przesłał zdjęcie tejże i już wszystko wiemy. A właściwie wiemy więcej niż wszystko. Po pierwsze sonda miała się położyć na boku a leży do góry nogami. To powoduje że baterie słoneczne skierowane są na zachód zamiast do góry. I przez to właśnie sonda nie produkuje prądu.
Ale ciekawsze jest coś innego na tym zdjęciu. Sonda miała dwa silniki. Na zdjęciu widać tylko jeden. Okazuje się że na wysokości 50 metrów nad powierzchnią księżyca nastąpiła awaria i jeden z silników stracił dysze (pewnie była za duża temperatura). To prawdopodobnie było przyczyną zbyt zdecydowanego obrócenia się – ciąg był niesymetryczny i dodatkowy silniczek który miał wywrócić lądownik (tak by upadł na bok) dał mu za duży moment obrotowy i całość upadła na czubek zamiast na bok.
Jak nie patrzyć to nadal to olbrzymi sukces. Lądowanie było na tyle miękkie że nie ma krateru a co więcej da się wysłać zdjęcia.