
Niestety scrub nastąpił już dopiero po tym jak dojechałem na z góry upatrzone miejsce i rozstawiłem sprzęt. Problem był z jakimś siłownikiem który obsługuje klamrę trzymającą rakietę. Siłownik nie chciał się siłować i trzeba było odwołać start. Zakładając że trzeba będzie wymienić siłownik albo zaworek sterujący nim na nowy, to szanse na start jutro są nikłe. Ale SpaceX znany jest z cudów i napraw w zdumiewająco krótkim czasie więc kto wie. Nie wyjmuje sprzętu z bagażnika na razie.
W sumie ciekawe czy dziś polecą Starlink 12-21? Jeżeli plotki o tych 24 godzinach ciszy przed startem załogowym są prawdziwe to start też się nie odbędzie. Dowiemy się za troszkę ponad godzinę.