Jeff przyłożył gorące żelazko

Blue Origin chyba w końcu zaczęło się ruszać po ultimatum Bezosa. Kilka dni temu na LC-36 był symulator rakiety żeby sprawdzić czy wszystko pasuje a dziś już AviationWeek pisze o tym że firma planuje postawić na stanowisku bardziej zaawansowany symulator – tym razem ze zbiornikami by sprawdzić czy działają systemy naziemne odpowiedzialne za tankowanie rakiety. Oczywiście do testów użyty zostanie ciekły azot zamiast ciekłego tlenu i metanu. Sama „rakieta” to tylko zbiorniki, bez silników, awioniki itp. Pierwszy stopień jest tym samym który poleci w inauguracyjnym locie New Glenn, po testach ma wrócić do fabryki, dostać silniki itp. i po połączeniu z zupełnie nowym drugim stopniem polecieć. Drugi stopień to makieta, nie będą próbowali go tankować. Żresz†ą testowanie systemów ciekłego wodoru za pomocą ciekłego azotu niewiele daje – to zupełnie inne temperatury i problemy.

Blue Origin ma podobno już trzy gotowe drugie stopnie plus następne trzy w produkcji. Gotowych jest także 7 osłon ładunków a ósma jest w końcowych etapach produkcji. Także silniki BE-4 (które są podobno dość poważnie zmodyfikowane w stosunku do wersji dla ULA) są już wyprodukowane i kończą testy kwalifikacyjne. Początkowo firma planuje 12 lotów rocznie ale cała linia produkcyjna gotowa jest na 24 loty. Także barka na której mają lądować New Glenn jest już prawie gotowa i ma się niedługo pojawić w Port Canaveral.

Po akcji Jeff’a Blue Origin zapowiada DWA loty w tym roku. Tak, nie przecierajcie oczu – z „może 2025” nagle zrobiło się „dwa loty w 2024”. Pierwszy stopień jest podobno tak zaprojektowany że może latać co 30 dni – wygląda na to że jak na razie chcą mieć jeden pierwszy stopień i nim latać i dopiero za jakiś czas zrobić następny.

W lot w tym roku uwierzę dopiero jak zobaczę GOTOWĄ do lotu New Glenn na platformie – taką z oboma stopniami mającymi silniki. Jak na razie to wszystko jest wielkie i ładnie pomalowane ale nadal to same zbiorniki a i te nie do końca gotowe.

Marek Cyzio Opublikowane przez: