Moje pierwsze wrażenie – ten wypadek nie był do przeżycia niezależnie od tego jakim samochodem by się jechało. A „pożar” ogniw nie wygląda aż tak groźnie, w razie poważnego wypadku jest sporo czasu na wydostanie ofiary z samochodu. Moje drugie wrażenie – jeżeli używanie obecnego autopilota wymaga nieustannej koncentracji i obserwacji drogi to może bezpieczniej jest go nie używać? A jeżeli tak, to po co kupować Teslę?