Dla czekających na wielkie rewelacje mam kubeł zimnej wody – poza paroma drobiazgami nie dowiedziałem się nic ciekawego. Ale jutro wam napiszę co usłyszałem. Biorąc pod uwagę to że firma zachowuje się jak nieśmiały nastolatek, to nawet drobiazgi stają się ciekawe. Trochę żałuję że Bezos nie jest jak Musk. Zdecydowanie wolę jak ktoś naobiecuje złote góry a potem dostarczy złote pagórki z 10’cio letnim opóźnieniem niż jak dowiadujemy się strzępków informacji o firmie której ambicje przerastają Muskowe. W końcu Musk chce „tylko” zbudować kolonię na Marsie podczas gdy Bezos chce na orbitę wywalić cały przemysł i zrobić z Ziemi rezerwat – prawie jak w powieści Seveneves Neal Stephenson’a. Jako informatykowi zawsze dbającemu o backup, idea Muska mi bardziej przemawia do wyobraźni – lepiej mieć dwie planety niż jedną wypolerowaną na błysk. Jednak to co Bezos mówi też ma sens – Mars nie jest jakoś szczególnie lepszy do życia niż Księżyc, a na pewno jest gorszy niż niska orbita Ziemi, gdzie delta-V jest niewielka + mamy naturalną osłonę przed promieniowaniem kosmicznym i wiatrem słonecznym. Dlatego lepiej było by zacząć od porządnego opanowania niskiej orbity Ziemi – czy to transportując tam materiały z samej Ziemi, czy to z Księżyca. Czyli mówiąc inaczej – obu miliarderów ma dobry pomysł i będzie super jak obu się uda. No i w ramach backupu lepiej mieć dwóch takich niż jednego 😉