Kalifornijskie zasoby kosmiczno-lotnicze

A-12 stojący przed muzeum aeronautyki w San Diego

Czytelnicy pewnie zauważyli że od kilku dni nie było żadnych aktualizacji. Powodem były mikrowakacje autora – wybraliśmy się z żoną do Kalifornii. I pomimo niechęci żony do jakichkolwiek urządzeń mechanicznych, udało mi się „zaliczyć” kilka ciekawych punktów. Niestety nie tak bardzo jak bym chciał, ale małżeństwo to sztuka wyrzeczeń…

Wycieczka zaprowadziła nas najpierw do San Diego, gdzie udało mi się zobaczyć jeden z zachowanych egzemplarzy samolotu A-12 (SR-71), przybliżając się troszkę do mojego marzenia zobaczenia ich wszystkich. Następnie dotarliśmy do California Science Center w Los Angeles, gdzie czekała mnie główna atrakcja wycieczki – odwiedzenie promu kosmicznego Endeavour w jego docelowym miejscu ekspozycji. A przy okazji zobaczyłem także następny, bardzo rzadki egzeplarz A-12 (rzadki, bo dwumiejscowy!), kapsułę Apollo której użyto do historycznej misji Apollo-Soyuz, kapsułę Gemini 11 oraz kapsułę Mercury-Redstone 2.

Ale jako że celem mojej pielgrzymki był Endeavour, to trochę o nim i jego wystawie. W odróżnieniu od Atlantis, Endeavour jest do obejrzenia za darmo. Ale sposób w jaki jest wyeksponowany woła o pomstę do nieba. Prom stoi na stelażu który mocowany jest w miejscach gdzie mocowany był pomarańczowy zbiornik = podwozie jest schowane. Prom stoi w wyglądającym dość prowizorycznie hangarze, można go obejrzeć tylko od dołu – nie ma żadnych balkonów itp by można zobaczyć szczyt promu. Zresztą cała ekspozycja wydaje się zrobiona na chybcika – poza promem w rogu można zobaczyć jeden z silników RS-25 a w okolicach dzioba zakupić pamiątki. W porównaniu z Kennedy Space Center to wstyd.

Poza Endeavour można także zobaczyć komplet opon które były użyte do jego ostatniego lądowania, kibelek z promu kosmicznego (osoby zwiedzające ze mną były zachwycone jak im wytłumaczyłem dlaczego trzeba było sobie przypiąć stopy!) oraz moduł Spacehab.

A oto i kilkanaście zdjęć pokazujących różne urządzenia mechaniczne których moja żona tak nie lubi.