O zespole Muse pisałem już kiedyś – w sumie to mają jakiś związek z rakietami – przede wszystkim uwielbia ich Elon Musk, a poza tym lider zespołu, Matthew Bellamy jest wielkim zwolennikiem wszystkiego co związane z kosmosem i astronautyką. A że przy okazji grają świetną muzykę, to dodatkowa zaleta. No i właśnie Muse koncertowało wczoraj w Orlando, w Amway Arena. W związku z czym wybraliśmy się, szczególnie że jeszcze nie byliśmy w „nowej” Amway Arena (starą jakiś czas temu zburzono). Sam obiekt jest ładny, ale mniejszy niż się spodziewaliśmy – po doświadczeniach z Phillips Arena w Atlancie, Amway Arena wydaje się wręcz kameralna. Styl jest typowo amerykański – wszystko jest nastawione na maksymalną wygodę użytkowania, bez zbędnych udziwnień które uwielbiają architekci europejscy.
To już mój drugi koncert Muse, pierwszy raz widziałem ich w kwietniu 2007, kiedy to otwierali dla My Chemical Romance – byliśmy wtedy z córką w Gwinnett Arena w Georgii. I w sumie od tego czasu mam fascynację tym zespołem – po ich zobaczeniu, zacząłem słuchać ich piosenek (zaczynając od pewnie znanej wielu czytelnikom piosenki Knights of Cydonia), wkręciłem w to żonę i staliśmy się wielkimi fanami tego zespołu! Tym razem Muse było główną atrakcją koncertu, a otwierał dla nich zespół Dead Sara, ale chyba nie przypadli nam do gustu.
Za to Muse dało niesamowity koncert! Grali praktycznie bez przerw dwie godziny, przede wszystkim piosenki z najnowszej płyty (The 2nd Law), ale pojawiło się też sporo utworów ze starszych płyt. Nie tylko muzyka była na najwyższym poziomie – także efekty specjalne były rewelacyjne, a najciekawszym z nich była piramida z ekranów która pod koniec koncertu ukryła zespół w środku. Ciekawostką było także to jak długo kazali czekać na bis – na większości koncertów na jakich byłem wystarczy 2-3 minuty gwizdania i zespół wychodzi wykonać jedną dodatkową piosenkę. Muse kazał nam czekać dobre 10 minut, ale widownia nie dała się i nie popuściła. Poza normalnym wyciem, gwizdaniem i klaskaniem, doszło także tupanie dwudziestu tysięcy ludzi (co dało niesamowity efekt). Chyba się to zespołowi podobało, bo na bis dali nie jedną, ale dwie piosenki.
Poniżej dwa filmiki jakie nakręciłem iPhone + kilka zdjęć. Mam nadzieję że nie znający tego zespołu może się nimi zainteresują, bo moim zdaniem warto!
Muse |
Odwrócona piramida |
Piosenka o myślach umierającego ateisty 😉 |
Umierający ateista |
Piramida na ziemi |
Zakończenie |