Koniec tanich pieniędzy

Miał być post o tym jak to RocketLab znowu wystrzelił i co więcej odzyskał pierwszy stopień Elektrona, ale pisząc to zacząłem mieć wątpliwości czy nie jestem zbyt optymistyczny. No i skasowałem większość i w zamian będzie post pesymisty.

Skończyły się tanie pieniądze. Co to oznacza? Że firmy których plan biznesowy zakładał palenie pożyczonych pieniędzy przez następne X lat zanim w końcu spowodują upadek SpaceX i zostaną monopolistą na rynku albo alternatywnie zanim ktoś duży je kupi dla ich technologii teraz muszą gorączkowo myśleć jak zacząć zarabiać. Nawet jakieś grosze, ale na tyle by się znaleźli inwestorzy. I dotyczy to nie tylko takich nie do końca udanych firm jak Astra Space (która to w sumie to nawet nie wiem czy już padła, czy dopiero zamierza) czy Relativity Space (patrząc z daleka to nie są wcale lepsi od Astra), ale także takich które pokazały coś w miarę działającego ale nie przynoszącego kasy (Firefly, Virgin Galactic). Dotyczy to także RocketLab – firma nadal nie jest na plusie – w 2023 roku co kwartał traciła średnio $20M. Jak się przyjrzeć finansom, to RocketLab nie jest w takiej czarnej dziurze jak reszta – gdyby zrezygnować z prac nad następcą Electrona, to RocketLab byłby w stanie zarobić jakieś drobne pieniądze (kilka milionów rocznie) przez następne kilka lat zanim nie braknie chętnych na ich relatywnie kosztowny system wynoszenia ładunków w kosmos.

O Virgin Galactic myślę że już słyszeliście – przy obecnych rezerwach finansowych firmie się nie opłaca wykonywać lotów za pomocą VSS Unity / White Knight Two, bo każdy taki lot kosztuje ich znacznie więcej niż zysk z niego. Dlatego firma planuje wstrzymać te loty i skoncentrować się na dokończeniu nowej wersji ich pojazdu która będzie miała znacznie mniejsze koszty lotu i na której da się zarabiać pieniądze.

Ale wracając do RocketLab – doprowadzenie do działalności operacyjnej rakiety klasy Neutron będzie kosztowało kilka miliardów dolarów i nie ma mocnych żeby było taniej. Żeby ktoś na to wyłożył pieniądze, to plan biznesowy takiego przedsięwzięcia musi zakładać wręcz niebotyczne zyski. Co biorąc pod uwagę Starship, New Glenn i Vulcan jest bliżej fantasy niż sci fi. Czyli mówiąc inaczej – będę niezwykle zdziwiony jak Neutron kiedykolwiek powstanie. Podobnie jak będę niezwykle zdziwiony jak zobaczę start Terran R, że o Virgin Galactic zarabiającej pieniądze nie wspomnę. Mamy powtórkę 2001 roku, wtedy też rynek pozbył się większości startupów dot com, teraz jest rzeź w przemyśle kosmicznym. Tylko giganty takie jak SpaceX (który nie ma problemu ze zdobywaniem pieniędzy do palenia) albo Blue Origin (który pali kasę Bezosa) mają szansę przetrwać.

Edycja – w sumie zapomniałem najważniejszego – poważnego problemu SpaceX. Master plan Elon zakładał że niebotyczne zyski jakie uzyska z Tesli (te 56 miliardów dolarów jakie miał zarobić) zainwestuje w budowę kolonii na Marsie. Teraz, gdy okazało się że nie dostanie tych pieniędzy a co gorsza jest wkurzony na to że ma za mało do gadania w Tesli, cały ten plan leży w gruzach. Starship może się docelowo okazać takim samym „sukcesem” jak CyberTruck, szczególnie jeżeli SpaceX będzie miał trudności z wielokrotnym użyciem drugich stopni rakiety.

Marek Cyzio Opublikowane przez: