Firma iRobot, znana pewnie czytelnikom z produkcji robotów-odkurzaczy Roomba, wystąpiła do FCC z prośbą o zezwolenie na sprzedaż swojego nowego produktu – robota, który automatycznie kosi trawę. Nie jest to pierwszy taki robot, na rynku jest już kilka podobnych rozwiązań, np. Husqvarna. Jednak wszelkie dotychczasowe rozwiązania wymagały od użytkownika zakopania kabla wzdłuż granic trawnika. Było to pracochłonne + kable często były uszkadzane przez gryzonie itp. A bez kabla robot nie wie gdzie jest granica i wyrusza np. na koszenie trawnika sąsiada lub co gorsze na wycieczkę ulicą gdzie może stać się ofiarą zderzenia z samochodem.
Dlatego iRobot ma inny, lepszy pomysł – zamiast kabla zaproponowano kołki z nadajnikami radiowymi. Dzięki temu nie trzeba kopać rowów wokół domu, nie ma ryzyka że robot wyrwie się na wolność (awaria jednego kołka powoduje że obszar dozwolony się zmniejsza).
Jednak astronomowie nie są zachwyceni tym pomysłem. Astronomowie? Czytając ten nagłówek też się zdziwiłem. Zacząłem się zastanawiać jaki wpływ może mieć ładnie skoszona trawa na obserwacje wszechświata. Okazuje się że bardzo poważny. Częstotliwość na jakiej mają działać te słupki to 6650-6675.2MHz. To dokładnie ta sama częstotliwość co częstotliwość używana przez radioteleskopy do wykrywania metanolu w kosmosie.
Zrzeszenie astronomów chce by był zakaz używania nowych robotów w promieniu 89 km od każdego z radioteleskopów. iRobot uważa że to przesada i sugeruje 19.3 km strefę ochronną.
W związku z tym czytelnicy mieszkający mniej niż 20 km od radioteleskopu powinni się zastanowić nad szybkim sprzedaniem swojej posiadłości – jej wartość znacząco spadnie, bo kto by kupił dom w którym nie wolno na trawniku używać robota Roomba?