Izraelska firma Effective Space Solutions planuje budowę małego satelity napędzanego silnikiem jonowym, który miałby za zadanie wypychanie starych satelitów poza orbitę geostacjonarną. Satelity obecnie muszą same to robić na koniec swojego życia. Oznacza to że muszą trzymać w zapasie troszkę paliwa na ten cel. Jako że większość obecnych satelitów ma napęd za pomocą silników chemicznych (satelity z silnikami jonowymi są nadal nowością), to możliwość wykorzystania resztek paliwa pozwala na przedłużenie czasu używania satelity – czasem nawet o kilka lat. I tu właśnie szuka niszy rynkowej ta firma – budując maleńkiego satelitę, z mocnym silniczkiem jonowym i sporymi ogniwami słonecznymi, firma ma nadzieję stworzyć rynek (nawet jeżeli miał by być on tymczasowy) na usługę przesuwania satelitów w inne miejsce.
Ciekawostką jest to że podobno firmą zainteresowali się ubezpieczyciele ubezpieczający satelity Galilleo które rosyjski Soyuz wstawił na złą orbitę jakiś czas temu. W sumie to byłby świetny pomysł – gdyby taki maleńki satelita był w stanie przycumować do satelity Galilleo a następnie powolutku doprowadzić go na właściwą orbitę, to nie trzeba by było wypłacać żadnych odszkodowań.