Wiadomość zupełnie nie ważna – wojsko będzie musiało zbudować platformy do testowych lądowań Starship gdzieś indziej niż na atolu Johnstona. Udało się skutecznie wstrzymać plany zniszczenia środowiska naturalnego – wojsko ma kilka innych miejsc gdzie środowisko jest już wystarczająco zniszczone i platformy nie spowodują dodatkowych problemów – np. Kwajalein, Midway czy Wake. I pewnie w jednym z tych miejsc powstaną te nowe platformy. W sumie będzie lepiej dla wszystkich – zarówno dla środowiska jak i dla podatników. A atol Johnstona zostanie zostawiony naturze.
I żeby nie zaczynać nowego postu, taki niedzielno-wieczorny rant o tym co się dzieje a co się dziać nie powinno. Przede wszystkim Elon Musk zgodnie z wcześniejszymi groźbami zarejestrował nową partię polityczną. Ma ona dość prosty cel – zabrać część głosów republikanom i raz na jakiś czas trzymać ich w szachu. Nie jestem geniuszem polityki by móc przewidzieć jak się to skończy ale nie widzę szans by nawet umiarkowani demokraci zagłosowali na partię Muska więc będzie ona zabierała głosy przede wszystkim republikanom. I jak to republikanie zauważają to najlepsza droga do wieloletnich rządów demokratów. Zamiast wstrzelić się w centrum, zabrać głosów jednym i drugim i być przysłowiowym języczkiem u wagi który tak naprawdę jest najważniejszy, partia Muska będzie ultraprawicowa. I będzie miała cokolwiek do gadania tylko jak do władzy dojdą Republikanie ale nie będą mieli wystarczającej przewagi samodzielnie. Oczywiście Demokraci pewnie kilka układów z Muskameryką zrobią by dowalić republikanom ale na jakąś większą współpracę to nie ma co liczyć. Za to te kilka głosów jakie będzie miał Musk może się okazać kluczowe przy następnej próbie oderwania Trumpa od rządów która prawie na pewno przyjdzie po wyborach w 2026 roku.
Trump dziś napisał wielki post na swojej platformie o tym jaki niewdzięczny jest Musk i że całość poszła o Teslę. Rzeczywiście ta nowa ustawa Trumpa jest praktycznie wyrokiem śmierci dla Tesli – zabranie federalnej pomocy dla kupujących elektryki ($7500!) to poważny problem ale znacznie większym problemem jest likwidacja kredytów produkcji CO2 które Tesla sprzedawała za setki milionów dolarów innym firmom samochodowym. Likwidacja tych kredytów to olbrzymi problem dla firmy która w wielu kwartałach była na zielonym wyłącznie dzięki ich sprzedaży.
Za to w SpaceX jak na razie bez większych wstrząsów. Już wiadomo że nie będzie startu Starship w lipcu, ale sierpień wygląda bardzo realnie (no chyba że coś znowu walnie). Przygotowania do adaptacji stojaka do transportu Starship do czegoś co dało by się zainstalować na platformie startowej trwają bardzo intensywnie. Nie wiadomo jak to do końca będzie działać – czy temu stojakowi zainstalują na dole coś co będzie przypominało spód boostera tak żeby dało się go wpiąć w istniejące mocowania, czy raczej powstanie coś mocowane do platformy w inny sposób – nadal tego nie wiadomo. Wiadomo że trwają intensywne prace i że będzie to główny sposób testowania Starship V2, bo remont Massey’s nie zdąży być gotowy na czas i w momencie jego zakończenia SpaceX będzie przygotowywał do startu pierwsze egzemplarze V3. Podobno V3 jest olbrzymią modyfikacją V2 – zarówno z zewnątrz jak i (a może przede wszystkim) w środku. Cóż, jak na razie nie ma za wiele plotek o tym jakie są to modyfikacje więc trzeba cierpliwie czekać.
A poza tym to mamy trochę sezon ogórkowy. SpaceX nadal wystrzeliwuje F9, ULA się przygotowuje do lotu Vulcana ale poza tym to nic ciekawego się nie dzieje. Plotki z okolic BO są coraz bardziej depresyjne (poleci w tym roku?) i to że tam jeszcze nie wywalono połowy managementu to chyba wyłącznie dzięki temu że Bezos jest zajęty miesiącem poślubnym.