Jak wspominałem w poprzednim poście, byłem na mikro-wakacjach. Jakiś czas temu udało mi się znaleźć bardzo tanie bilety lotnicze do Puerto Rico, a że nigdy nie byliśmy na tej wysepce, to trzeba było spróbować. Czytelnicy wiedzą że nie jestem wielkim zwolennikiem wylegiwania się na plaży, więc także na Puerto Rico postanowiliśmy zrobić coś innego. Tym czymś innym był El Yunque National Forest – las deszczowy. Znajduje się on w północno-wschodniej części wyspy i zajmuje 113 km kwadratowych. I są w nim zupełnie przyzwoitych rozmiarów górki – największa z nich (El Yunque) ma 1080 metrów wysokości. Ponieważ Puerto Rico znajduje się na południe od zwrotnika Raka, to nie ma tam pory suchej i deszczowej – deszcz leje przez cały rok (choć w lecie bardziej) – przekonaliśmy się o tym na własnej, mokrej skórze. Także temperatury w lesie deszczowym są stałe – od 20 do 25 stopni Celsiusza.
Pani w hotelu powiedziała nam że na szczyt El Yunque trzeba wyjść jak najwcześniej rano, bo po południu jest zawsze zła widoczność, więc pobiegliśmy tam najpierw. Las jest bardzo ładnie zagospodarowany, są piękne, utwardzone (często wybetonowane) i dobrze oznakowane ścieżki, jednak wymagają one dość dobrej kondycji jako że w wielu miejscach jest dość stromo. Wyjście na El Yunque to około 40 minut szybkiego marszu ostro pod górkę. No i jak to w lesie deszczowym bywa, nigdy nie wiadomo jaka nas trafi pogoda – w czasie naszej wycieczki pogoda zmieniała się od krystalicznie błękitnego nieba do deszczu jak z konewki – takie zmiany następowały co 15 minut. To samo z widocznością – od mgły ograniczającej widoczność do kilkudziesięciu metrów aż do przejrzystego powietrza pozwalającego zobaczyć wybrzeże (ponad 10 kilometrów dalej). Podobno jak się ma szczęście to ze szczytu El Yunque można zobaczyć wysepki archipelagu British Virgin Islands (wydaje mi się to nierealne jako że są one 100 km dalej), ale nam szczęście nie dopisało – po dotarciu na szczyt zastał nas deszcz padający poziomo. Ale 15 minut później się rozjaśniło i udało mi się zrobić kilka zdjęć.
Poza szczytem, w parku można zobaczyć także dwa fajne wodospady (jeden jest zaraz przy drodze, drugi wymaga 15’sto minutowego spaceru) oraz dwie wieże obserwacyjne z przyzwoitym widokiem. Jeden z wodospadów jest uważany przez wszystkich turystów za miejsce w którym muszą koniecznie zamoczyć tyłek. Nie za bardzo rozumiem dlaczego, jako że woda jest zimna, prywatności nie ma żadnej a dojście do wodospadu wymaga akrobatycznych wyczynów na skałach.
W parku (była sobota) było sporo ludzi, ale na niższych szlakach – na trasie na szczyt spotkaliśmy tylko kilka osób. Jadąc do Et Yunque warto wynająć samochód z wyższym zawieszeniem – nie dlatego że trzeba jeździć po bezdrożach (drogi są całkiem przyzwoite), ale dlatego że są problemy z parkowaniem i czasem trzeba zaparkować w miejscu niedostępnym dla pojazdu o normalnym zawieszeniu. Myśmy wynajęli Jeepa Wranglera w wersji czterodrzwiowej szumnie reklamowanego jako kabriolet. Tak, po kilku minutach walki z dwoma panelami dachowymi udało mi się je zdjęć i wyprodukować coś w rodzaju większego szyberdachu, ale kabrioletem to trudno nazwać.
Jak już napisałem o Jeepie, to dodam także że szczerze współczuję właścicielom tego pojazdu – jest on potwornie brzydko wykończony zarówno z zewnątrz jak i od środka, jedzie na drodze jak wóz drabiniasty, przyspieszenia nie ma za grosz, na każdym wyboju skacze na boki a do tego pali jak smok – średnie zużycie paliwa w Puerto Rico wyszło mi powyżej 13 litrów na setkę. Jednak miał on także pewne zalety – dziurawe drogi Puerto Rico znosił ze stoickim spokojem a parkować można było nim w każdym rowie przeskakując krawężniki które w normalnym samochodzie spowodowały by poważne zniszczenia.
Poniżej dawka zdjęć z El Yunque National Forest.
|
El Yunque National Forest |
|
Chwasty |
|
Nieczynna droga |
|
Mt Britton Tower – jedna z wież obserwacyjnych z których wypatrywano piratów |
|
Chmury nad lasem deszczowym |
|
Młodzież na szczycie Mt Britton Tower |
|
Urocze zakamarki w lesie |
|
Las deszczowy |
|
Ścieżka i utrudnienie |
|
Na szczycie El Yunque – leje jak z konewki |
|
Widok ze szczytu El Yunque |
|
Widok ze szczytu El Yunque |
|
Widok ze szczytu El Yunque |
|
Wieża obserwacyjna na szczycie El Yunque |
|
Malownicza ścieżka |
|
Widoczki przez roślinność |
|
Widoki z okolic szczytu – widać wybrzeże |
|
Widoczki |
|
Ślimaczek |
|
Wodospadzik |
|
Znowu ślimaczek |
|
Prawidłowo zaparkowany Jeep którego wynajęliśmy |
|
W drodze do wodospadów La Mina |
|
Rzeczka |
|
Wodospady La Mina |
|
Turyści moczący pupki w wodospadach La Mina |
|
Wodospad i turyści |
|
Wodospad bez turystów |
|
Następni chętni |
|
Rzeczka |
|
Małżonka pokazuje jak prawidłowo upadać |
|
Ludzie wszędzie do wody się pchają |
|
Paproć drzewiasta |
|
Widok z wieży Yokahu |
|
Widok z wieży Yokahu |
|
Widok z wieży Yokahu |
|
Widok z wieży Yokahu |
|
Widok z wieży Yokahu |
|
Widok z wieży Yokahu |
|
Widok z wieży Yokahu |
|
Widok z wieży Yokahu |
|
Widok z wieży Yokahu |
|
Wieża Yokahu |
|
Wodospad Coca i mistrzowie wspinaczki skalnej |
Like this:
Like Loading...