Powoli kończy mi się lista miejsc, które można odwiedzić na Florydzie. Jednym z ostatnich było
Lion Country Safari. Jest to ogród zoologiczny który zwiedzamy w typowo amerykańskim stylu – nie wysiadając z samochodu. Przez wiele lat atrakcją ogrodu były swobodnie poruszające się lwy (stąd nazwa), jednak zwiedzający nie zachowywali środków ostrożności (nie tylko że otwierali okna, ale także drzwi i wychodzili by zrobić lwom zdjęcia), lew dokonał ataku a potem prawnicy rzucili się na sprawę jak sępy. I jakieś 10 lat temu lwy odgrodzono siatką. Podejrzewam że podobnie skończy się z
nosorożcami, jako że ludzie nadal zachowują się jak idioci, a nosorożce mają słaby wzrok i uważają co ciemniejsze samochody za potencjalnych konkurentów. Jednak samo safari nie jest takie kompletnie głupie – poruszamy się z prędkością jaka nam pasuje i obserwujemy zwierzaki lub je fotografujemy. Obsługa wysypuje specjalnie paszę blisko jezdni żeby przyciągnąć co ciekawsze okazy. Zwierząt jest sporo i wydają się mieć dużo więcej miejsca do życia niż w typowym ZOO. Po objechaniu całości czeka nas dodatkowa atrakcja – mały ogród zoologiczny w którym można nakarmić papugi, żyrafy i lamy + pogłaskać kozy. Całość kosztuje $33 od osoby + dodatkowe $7 od samochodu, ale znalazłem kupon na $8 zniżki od osoby i darmowy samochód więc wyszło nam dużo taniej.
Poniżej duuuuża dawka zdjęć różnych zwierzaków. Nie znam się na zwierzakach więc podpisy mogą być błędne. Miłego oglądania!