Dziś ciekawostka z AviationWeek – inżynierowie budujący Europejski Moduł Serwisowy dla Oriona mają spore problemy. Co ciekawe wynikają one z decyzji jaką podjęto jakiś czas temu – jako że moduł serwisowy Oriona był już opóźniony, to NASA zaproponowała żeby nie budować nowych silników manewrowych, a w zamian wykorzystać istniejące i wyprodukowane silniki od OMS (systemu manewrowego promu kosmicznego). W szczególności chodziło o użycie dużego silnika manewrowego, który Orion będzie potrzebował do większych zmian prędkości (np. przy wchodzeniu na orbitę Księżyca).
Wydawało by się że użycie istniejącego sprzętu uprości i przyspieszy proces projektowania modułu, ale okazuje się że nie jest tak pięknie – inżynierowie z ESA borykają się z problemem braku dokumentacji do tychże. A problem ten ma dwie przyczyny – po pierwsze cała dokumentacja jest papierowa i siedzi gdzieś w archiwach NASA i znalezienie jej jest bardzo trudne, a po drugie każdy dokument zanim zostanie udostępniony ESA musi zostać zbadany pod kątem zgodności z ITAR. Jeżeli dokument podpada pod ITAR, to NASA musi wystąpić o osobną dla każdego dokumentu zgodę na jego przekazanie ESA. Wszystko to trwa i opóźnia proces.
Do tego inżynierowie NASA nie są zachwyceni całym tym rozwiązaniem – prom kosmiczny miał dwa zestawy OMS = dwa duże silniki i dwa komplety silniczków manewrowych. Wszystko było podwójnie zdublowane – jeden zbiornik paliwa był w stanie zasilać oba komplety silników i vice versa. Orion nie będzie miał zdublowanych zbiorników, rur a przede wszystkim będzie miał tylko jeden główny silnik. I NASA się niepokoi że zaprojektowany w latach 70’tych silnik został zbudowany z założeniem redundancji = nie jest samodzielnie wystarczająco niezawodny by powierzyć mu życie astronautów. Odkopane dokumenty z testowania tego silnika wydają się potwierdzać tą tezę – może się okazać że cały system napędowy Oriona będzie musiał zostać przeprojektowany. A to może oznaczać kilkuletnie opóźnienie w budowie modułu serwisowego i pierwszym locie Oriona.
Jedną z rozważanych opcji jest dostarczenie „tymczasowego” modułu serwisowego dla dziewiczego, bezzałogowego lotu Oriona a następnie przeprojektowanie go przed pierwszym załogowym lotem – w ten sposób opóźnienia były by mniejsze i dotyczyły by drugiego a nie pierwszego lotu. Poza tym ilość istniejących OMS które można skanibalizować na potrzeby Oriona jest niewielka i wcześniej czy później trzeba będzie wyprodukować nowy system manewrowy.