W piątek wieczór umyłem samochód, w sobotę musiałem jechać do muzeum (oprowadzałem wycieczki). Po powrocie wyglądał mniej-więcej tak jak prom na rysunku 🙂
A tak O/T, to w sobotę miałem bardzo udany dzień – najpierw przyjechała zaplanowana wycieczka z Kennedy Space Center Visitor Complex. Po raz pierwszy było mniej osób niż się mieści w autobusie – normalnie przyjeżdża 42-43 osoby, tym razem było tylko 28. Oprowadziłem ich po muzeum, chyba się im podobało, bo zostawili bardzo dużo pieniędzy w sklepie. Pokręciłem się jeszcze chwilkę i zacząłem zamykać muzeum. W momencie kiedy już zostały mi tylko pancerne drzwi do zamknięcia, nadjechał samochód z czwórką młodych ludzi – dwóch żołnierzy ze swoimi dziewczynami. Miałem zamiar ich pogonić mówiąc że już nieczynne, ale nagle poczułem litość (mieli rejestrację z Illinois) i postanowiłem im pokazać muzeum. W związku z czym mieli własną, prywatną wycieczkę, bez pośpiechu i z możliwością dokładnego pomacania wszystkich eksponatów.