Małe rozczarowanie

Zgoda na pierwszy lot całego zestawu – Starship i SuperHeavy (albo booster jak to ostatnio się mówi) zakłada że booster przywali w zatokę Meksykańską około 20 mil od platformy a Starship się utopi w okolicach Hawajów. Żadnej proby ratowania, choć Starship ma wykonać „soft landing” czyli pewnie będzie próbował wejść w atmosferę brzuchem na dół, wykonać manewr obrotu i wyhamować do zera zanim się utopi.

Spodziewałem się trochę bardziej ambitnego planu pierwszego lotu. Jednak jak widać SpaceX na razie nie jest gotowy na odzysk boosterów. A początkowe powroty Starship z orbity są na tyle niebezpieczne że lepiej je testować daleko od jakichkolwiek zabudowań ludzkich.

Sądząc z trajektorii lotu to Starship osiągnie prędkość orbitalną i będzie musiał aktywnie hamować by spaść z orbity we właściwym miejscu. Booster też będzie wykonywał manewr powrotu na platformę ale tak by wpaść do wody 20 mil od niej a nie zrobić w niej dużej dziury. Booster także wyleci poza atmosferę ziemi i pewnie SpaceX będzie testował zarówno boostback jak i reentry burn. Możliwe że także będzie próba landing burn ale tego nie wiemy, choć było by dziwne gdyby nie próbowali.

Marek Cyzio Opublikowane przez: